150‑200 zaginionych po pożarze na promie
Od 150 do ponad 200 pasażerów filipińskiego promu zaginęło bez wieści po pożarze, który wybuchł na nim w nocy z czwartku na piątek w chwili, gdy znajdował się u wejścia do Zatoki Manilskiej.
27.02.2004 | aktual.: 27.02.2004 12:46
W chwili wybuchu pożaru na luksusowym promie znajdowało się 860 - 877 pasażerów i członków załogi. W obawie przed płomieniami i dymem setki osób objętych paniką skakało bezpośrednio do wody, skąd wyławiano ich do szalup ratunkowych, a później statków ratowniczych i jednostek straży przybrzeżnej.
W kilka godzin po katastrofie liczba osób uratowanych doszła do 665, co oznacza, że nadal brakuje ok. 200. Dotąd wyłowiono tylko jedno ciało, rannych jest kilkanaście osób. Władze wyrażają nadzieję, że znaczna część zaginionych uratowana została przez przypadkowe jednostki, często niewielkie kutry, które spontanicznie pośpieszyły na ratunek i do tej pory nie zameldowały dowództwu akcji ratowniczej o wyłowieniu rozbitków.
Duży prom pasażerski "Superferry 14", kursujący między wyspami Archipelagu Filipińskiego, płynął z Manili do Bacolod na wyspie Negros. Pożar wybuchł o godz. 1.00 w nocy z czwartku na piątek (godz. 18.00 w czwartek czasu polskiego), gdy prom mijał wyspę Corregidor.
Nadal nie wyjaśniona jest przyczyna pożaru, który rozpoczął się na śródokręciu. Pojawiają się sprzeczne teorie, jedna z nich mówi, iż doszło do eksplozji w maszynowni. Niektórzy pasażerowie twierdzą natomiast, że eksplodowało urządzenie klimatyzacyjne.
Prom na szczęście nie był przepełniony. Wg informacji umieszczonych w Internecie przez armatora, może on zabierać na pokład ponad 1126 pasażerów, wg rzecznika straży przybrzeżnej nawet 1672.