15 mln zł strat po pożarze w fabryce soków "Kubuś"
15 mln zł mogą wynieść straty po
pożarze, który w nocy wybuchł w fabryce
soków "Kubuś" w Olsztynku (woj. warmińsko-mazurskie). Akcja
gaśnicza trwała ok. siedmiu godzin. Przed zniszczeniem udało się
uchronić linię produkcyjną soków i po kilku dniach przerwy zakład
będzie mógł wznowić produkcję "Kubusia".
W liczącej cztery tysiące metrów powierzchni hali produkcyjnej "Kubusia" ogień zauważono w sobotę przed północą. W trudnych warunkach atmosferycznych strażacy walczyli z żywiołem blisko siedem godzin.
Jak poinformowała rzeczniczka warmińsko-mazurskiej straży pożarnej Małgorzata Szmidt-Jeżewska, ogień strawił w efekcie ponad 2,5 tys. metrów powierzchni hali. W pożarze najbardziej ucierpiał magazyn gotowych wyrobów. Zniszczone zostały między innymi dwie komory chłodnicze oraz półprodukty i gotowe soki - powiedziała rzeczniczka straży.
Ogień zniszczył także dach przykrywający halę oraz część instalacji technologicznej. Ze wstępnych ustaleń straży pożarnej wynika, że źródło pożaru prawdopodobnie znajdowało się w pomieszczeniu ze sprężarkami.
W przesłanym przez policję komunikacie napisano, że przyczyną pożaru było prawdopodobnie zwarcie instalacji elektrycznej. Straty mogą wynieść nawet 15 mln zł. Zakład był ubezpieczony na wypadek pożaru.
Jak poinformowała rzeczniczka grupy Maspex Wadowice (właściciel fabryki soków "Kubuś" w Olsztynku) Dorota Liszka, uszkodzeniu nie uległo "serce i wizytówka zakładu", czyli linia produkcyjna soków. Na kilka dni produkcja musi zostać jednak wstrzymana. Pracownicy będą pomagali przy porządkowaniu terenu - podkreśliła Liszka.
Po wybuchu pożaru z zakładu ewakuowano załogę trzeciej zmiany. Według Liszki byli to pracownicy obsługi magazynu. Nikomu z nich nic się nie stało.
Według Szmidt-Jeżewskiej strażakom udało się zapobiec skażeniu środowiska amoniakiem wykorzystywanym w procesie chłodniczym. Nie można było dopuścić do rozszczelnienia instalacji, w której było 16 ton amoniaku - dodała rzeczniczka straży.
W akcji gaśniczej w Olsztynku wzięło udział ok. 160 strażaków, między innymi z Olsztyna, Ostródy, Działdowa i Nidzicy.