15 lat więzienia za zabójstwo licealistki w Hajnówce
Na 15 lat więzienia skazał w środę białostocki sąd 20-latka z Hajnówki (woj. podlaskie) za uduszenie przed rokiem 18-letniej licealistki. Po jej śmierci dwa tysiące osób wzięło udział w marszu przeciwko przemocy.
Dziewczyna została zamordowana w nocy z 28 na 29 kwietnia ubiegłego roku. Jej ciało znaleziono w przydrożnym rowie, niedaleko miejsca zamieszkania.
Na początku śledztwa i postępowania przygotowawczego Łukasz Bołtryk (sąd zezwolił na publikację danych osobowych i wizerunku) przyznał się do zabójstwa. Mówił, że nietrzeźwe trzy dziewczyny (wśród nich była Emilka) najpierw spotkał w parku, gdzie z kolegami pił alkohol. Tam częstował je papierosami. Potem odprowadzał Emilkę i jej koleżankę do domu. Dziewczyny miały się zataczać. Gdy jej koleżanka skręciła na swoje osiedle, pomagał Emilii iść. W pewnym momencie dziewczyna usiadła na murku, by odpocząć. Gdy wstawała, chwycił ją za gardło i zaczął dusić.
Zdenerwowałem się jej gadaniem i chciałem nastraszyć, by szybko szła do domu - wyjaśniał wtedy. Jak mówił, myślał, że dziewczyna tylko straciła przytomność i ocknie się, gdy zrobi jej się zimno. Mówił, że nie chciał jej zabić i nie miał ku temu powodu. Żałował swego czynu.
Podczas ostatnich przesłuchań, a także na początku procesu mówił, że jest niewinny. Przedstawił taką wersję zdarzeń z 28 kwietnia ubiegłego roku, w której w ogóle nie było spotkania z Emilką.
Pytany przez sąd, dlaczego zmienił wersję wydarzeń mówił, że obciążające wyjaśnienia złożył pod wpływem gróźb policjantów z Hajnówki. Mówił nawet, że był bity i katowany przez nich. Policjanci mieli mu tłumaczyć, że jeżeli się przyzna, to zostanie wypuszczony z aresztu i pod dozorem wywieziony do innego miasta.
Występujący w procesie biegli lekarze potwierdzili, że dziewczyna została uduszona i nie miała żadnych innych poważnych obrażeń, które mogłyby spowodować zgon.
Sąd uznał, że prawdziwy przebieg zdarzeń odpowiadał temu, co mówił na początku oskarżony. Nie dał również wiary jego twierdzeniom, że zeznania zostały wymuszone, bo zbyt dużo było w nich szczegółów, o których nie mogła wiedzieć policja.(aka)