15 lat Trójkąta Weimarskiego
Trójkąt Weimarski, polsko-niemiecko-
francuskie forum konsultacyjne, ma 15 lat. Eksperci różnią się w ocenie jego dorobku. Jedni uznają go za
wartościową platformę współpracy, inni argumentują, że trójstronne
spotkania nie spełniły pokładanych w nich nadziei.
Dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) Romana Kuźniara i Marek Cichocki z Centrum Europejskiego Natolin widzą jednak szansę, by Trójkąt stał się znaczącym miejscem rozmów o przyszłości UE.
W poniedziałek prezydent Polski Lech Kaczyński spotka się w Weimarze z kanclerz Niemiec Angelą Merkel i prezydentem Francji Jacques'em Chirakiem z okazji 15. rocznicy stworzenia trójstronnej współpracy.
Trójkąt Weimarski został powołany do życia w 1991 r. przez ministrów spraw zagranicznych Polski, Francji i Niemiec: Krzysztofa Skubiszewskiego, Hansa-Dietricha Genschera, Rolanda Dumasa.
Na początku, w ramach Trójkąta, każdego roku spotykali się szefowie dyplomacji oraz m.in. ministrowie obrony tej trójki. Natomiast w 1993 r. w Gdańsku po raz pierwszy spotkały się głowy państw - Lech Wałęsa, Francois Mitterand i Richard von Weizsaecker. Od tego czasu polscy i francuscy prezydenci oraz niemieccy kanclerze spotykali się sześciokrotnie.
Był to pomysł niemieckiej dyplomacji na to, w jaki sposób po zjednoczeniu Niemiec ułożyć sobie relacje z zachodnimi i wschodnimi sąsiadami - tłumaczył Cichocki.
Polska liczyła, że współpraca w ramach Trójkąta włączy nasz kraj w nurt polityki europejskiej i wspomoże nasze wysiłki w staraniach o członkostwo w NATO i UE.
Zdaniem Cichockiego, "z trójstronną współpracą wiązano wiele nadziei, których Trójkąt nie zrealizował".
Pierwszym problemem było niezbyt duże zainteresowanie tą inicjatywą francuskiej dyplomacji, która obawiała się "przesunięcia Niemiec na Wschód" i tego, że osłabiłoby to więzi francusko-niemieckie. Drugim elementem było to, że Polska znajdowała się poza UE. Te kwestie, które interesowały Francję i Niemcy - członków UE - nie mogły być omawiane z Polską, która nie była częścią Wspólnoty i dlatego nie mogła być traktowana jako równoprawny partner - powiedział Cichocki.
Innego zdania jest Roman Kuźniar. W jego opinii Trójkąt Weimarski był i w dalszym ciągu jest "wartościową formułą".
Kuźniar przyznaje, że pomiędzy Polską, Niemcami i Francją występowały czasem znaczące różnice i Trójkąt nie zdołał ich przezwyciężyć. Jednak ważne, że nawet w sytuacji daleko idących rozbieżności czy wręcz napięć, jak w kontekście kryzysu wokół wojny irackiej (Polska poparła amerykańską interwencję w Iraku, czemu Niemcy i Francja stanowczo się sprzeciwiały-PAP) utrzymany był kanał porozumiewania się- podkreślił.
To, że mogliśmy mieć wtedy spotkanie w Trójkącie powodowało, że potem na spotkaniach w szerszych gremiach unijnych czy atlantyckich przedstawiciele obu krajów mogli do siebie podchodzić i rozmawiać ze sobą - powiedział dyrektor PISM.
Obaj eksperci zgadzają się, że obecnie największą zaletą Trójkąta jest to, że stwarza warunki dla dialogu o przyszłości UE.
Dziś okoliczności zmieniły się na korzyść Trójkąta Weimarskiego. Dyplomacja francuska zrozumiała, że Francja musi otworzyć się na nowych członków UE, jeżeli kraj ten chce odgrywać znaczącą rolę w tej organizacji - ocenił Cichocki.
Zdaniem Kuźniara, jest wiele kwestii, o których Polska, Francja i Niemcy muszą rozmawiać. W ramach samej Unii Europejskiej jest dużo trudnych rzeczy: Traktat Konstytucyjny, rozszerzenie, migracja, stosunki z Ameryką- wymieniał ekspert.