Świat15 lat dla biznesmena za dostawy chemikaliów do Iraku

15 lat dla biznesmena za dostawy chemikaliów do Iraku

Holenderski sąd skazał na 15 lat więzienia biznesmena, który dostarczał Irakowi chemikalia, wykorzystane tam do produkcji gazów bojowych, użytych przeciwko irackim Kurdom.

63-letniego Fransa van Anraata uznano za winnego współudziału w zbrodniach wojennych, natomiast oczyszczono go z zarzutu ludobójstwa. Sąd podkreślił jednak, że wymordowanie tysięcy irackich Kurdów oczywiście stanowiło akt ludobójstwa.

Sąd orzekł, że w latach osiemdziesiątych biznesmen dostarczał Irakowi chemikalia, wiedząc, że zostaną użyte do produkcji trującego gazu. Reżim Saddama Husajna używał gazów bojowych w wojnie z Iranem (1980-1988) oraz przeciwko irackim Kurdom, w tym podczas ataku na miasto Halabdża w 1988 roku. Zginęło tam około 5000 osób, w tym kobiety i dzieci.

Według aktu oskarżenia siły irackie użyły gazów trujących także w atakach na inne miejscowości kurdyjskie, aby w całości lub w części zgładzić iracką ludność kurdyjską, co stanowi zbrodnię ludobójstwa. Na reżimie Saddama ciąży zarzut zabicia ogółem około 180 tysięcy Kurdów.

Brytyjski dziennik "Guardian" nazwał van Anraata "holenderskim Chemicznym Alim", nawiązując do irackiego współpracownika Saddama, Alego Hasana al-Madżida, który zyskał przydomek "Chemiczny Ali" jako organizator ataków gazowych na ludność kurdyjską.

Inspektorzy wojskowi ONZ nazwali van Anraata jednym z najważniejszych pośredników dostarczających reżimowi Saddama środków do produkcji iperytu i gazu paraliżującego.

Ogółem van Anraat zrealizował 36 dostaw, obejmujących komponenty pochodzące między innymi z Japonii, Szwajcarii, Belgii, Włoch, Singapuru i USA. Chemikalia dostarczał do Iraku przez Antwerpię w Belgii i jordański port Akaba.

Holendra zatrzymano już w 1989 roku w Mediolanie na wniosek Stanów Zjednoczonych. Został jednak zwolniony i schronił się w Iraku, gdzie ukrywał się do 2003 roku. Po amerykańskiej inwazji na Irak wiosną 2003 roku wrócił przez Syrię do Holandii. Aresztowano go w grudniu zeszłego roku, gdy szykował się do wyjazdu z kraju.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)