Polska140 osób oszukanych przez oferującego pracę w W. Brytanii

140 osób oszukanych przez oferującego pracę w W. Brytanii

Oszukanie blisko 140 osób poszukujących pracy w Wielkiej Brytanii zarzuciła Prokuratura Okręgowa w Koninie 29-letniemu Tomaszowi Cz. Oskarżony prowadził certyfikowane biuro pośrednictwa pracy w Kole (Wielkopolskie). Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o jego aresztowanie. Mężczyźnie grozi osiem lat więzienia - poinformował rzecznik prasowy konińskiej prokuratury Jacek Górski.

03.06.2006 | aktual.: 03.06.2006 10:31

Niewykluczone, że osób poszkodowanych będzie więcej. Śledztwo w tej sprawie trwa. Okazało się m.in., że podejrzany miał w tym procederze polskich wspólników na terenie Wielkiej Brytanii, z którymi współpracował - powiedział prokurator.

Podczas śledztwa ustalono, że Tomasz Cz., co najmniej od czerwca ubiegłego roku, zawierał z osobami zgłaszającymi się do jego biura umowy, gwarantujące legalną pracę na terenie Wielkiej Brytanii na czas od trzech miesięcy do roku, z możliwością przedłużenia. Tymczasem nie miał żadnych możliwości, aby z tych zobowiązań się wywiązać.

Od klientów pobierał opłaty w wysokości 900 zł bądź 700 zł. W biurze znaleziono także dowody wpłat w funtach brytyjskich, które Tomasz Cz. miał przesyłać swoim pośrednikom za granicę. Z zebranych materiałów wynika także, że osoby reprezentujące Tomasza Cz. na terenie Wielkiej Brytanii pobierały od klientów dodatkowe pieniądze.

Według prokuratury, podejrzany, wbrew obowiązującym przepisom, nie miał żadnych zawartych umów z pracodawcami brytyjskimi. Ludzie, którym gwarantował pracę, zwykle na miejscu przekonywali się, że jej faktycznie nie ma. Niektórym współpracownicy Tomasza Cz. załatwiali jakieś tymczasowe zatrudnienie, niezgodne z umową i za dużo niższą stawkę. Inni, nie chcąc wracać do kraju, sami szukali tam pracy. Część wróciła jednak do Polski.

Tomasz Cz. nie przerywał procederu, mimo że stracił w kwietniu tego roku certyfikat na prowadzenie biura pośrednictwa pracy i że trwało śledztwo w sprawie jego działalności. Podczas przesłuchania wyjaśnił, że wprawdzie zawierał dalej z klientami umowy, ale już tylko "przedwstępne". W nowej siedzibie jego biura znaleziono przygotowanych ok. 300 umów i zleceń dla kolejnych klientów.

Mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności do 8 lat.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)