14 osób porwano ze sklepów z komputerami w Bagdadzie
Uzbrojeni napastnicy w mundurach
maskujących uprowadzili w poniedziałek 14 osób ze sklepów ze
sprzętem komputerowym naprzeciwko politechniki w centrum Bagdadu.
02.10.2006 | aktual.: 02.10.2006 12:53
Według źródeł w irackim MSW porywacze zajechali przed sklepy w siedmiu pojazdach terenowych, takich, jakie są w użyciu w irackich siłach bezpieczeństwa.
Było to kolejne w serii masowych porwań nękających od miesięcy stolicę Iraku. W niedzielę nieznani sprawcy uprowadzili 26 pracowników zakładów mięsnych w dzielnicy Amel. Przyjechali tam trzema ciężarówkami przypominającymi pojazdy policyjne. O losie porwanych na razie nic nie wiadomo.
Wielu uprowadzonych pada ofiarą krwawych porachunków na tle wyznaniowo-politycznym, dokonywanych przez ekstremistów sunnickich i szyickich. Innych porywają dla okupu przestępcze bandy, czasem powiązane z rebeliantami.
Ciała wielu porwanych, najczęściej ze śladami tortur, odnajduje potem policja porzucone na ulicach Bagdadu. Komunikat policyjny ogłoszony w poniedziałek rano informował, że w ciągu minionych 24 godzin znaleziono w stolicy zwłoki 50 ludzi, wszystkie podziurawione kulami. Kilka godzin później znaleziono ciała jeszcze dwóch osób, ze związanymi rękami i nogami.
Do kostnicy w Kucie, 160 km na południowy wschód od Bagdadu, przywieziono w poniedziałek pozbawione głów zwłoki siedmiu osób.
Według danych biura ONZ w Bagdadzie, ofiarą przemocy pada w Iraku około 100 osób dziennie.
Dowódcy wojsk USA i urzędnicy iraccy mówią, że część ekstremistycznych bojówek działa w szeregach policji i w organizacjach paramilitarnych, którym patronują szyickie partie i ruchy wchodzące w skład koalicji rządowej.
Premier Nuri al-Maliki zapowiedział już w czerwcu, że rozwiąże organizacje paramilitarne, ale na razie nie poczynił w tym kierunku żadnych konkretnych kroków.