Trwa ładowanie...
d47ekxe
20-10-2008 14:30

14-latek porażony prądem mógł żyć - zawinili dorośli

Wrocławski sąd uznał b. dyrektorkę
gimnazjum, policjanta i dyspozytora pogotowia energetycznego za
winnych niedopełnienia obowiązków i narażenia na utratę życia 14-letniego Filipa R. Chłopca na boisku szkolnym śmiertelnie poraził prąd. Sąd wymierzył oskarżonym kary od roku do półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

d47ekxe
d47ekxe

Do śmiertelnego wypadku doszło 30 lipca 2006 r. na boisku szkolnym w centrum Wrocławia. 14-letni Filip R. grał z kolegami w koszykówkę. Gdy piłka wpadła na mur okalający boisko, uczeń wdrapał się na niego. Tymczasem na murze znajdowała się jeszcze metalowa siatka, która - jak się okazało - była pod napięciem. Mimo reanimacji prowadzonej przez lekarzy pogotowia ratunkowego, chłopak zmarł.

Zdaniem przewodniczącej składu sędziowskiego Magdaleny Bombały wszyscy oskarżeni nie dopełnili swoich obowiązków. Dyrektor Ewelina G., która wiedziała o zagrożeniu przynajmniej od dwóch tygodni od woźnej, zlekceważyła je. Z kolei dyżurujący policjant - Krzysztof C., podobnie jak dyspozytor pogotowia energetycznego - Zygmunt L. nie przyjęli zgłoszenia od zawiadamiającej ich o zagrożeniu Barbary C.

Jednocześnie sędzia zdecydowała się wymierzyć oskarżonym kary w zawieszeniu, bowiem wszyscy cieszyli się do tej pory nienaganną opinią. Ponadto sąd przyznał rodzinie zmarłego Filipa 7 tys. zł odszkodowania.

O zagrożeniu już dwa tygodnie przed wypadkiem informowała Barbara C., mieszkająca niedaleko boiska szkolnego. Kobieta o niebezpiecznej siatce na szkolnym murze, która "kopie prądem", dowiedziała się od syna, który grając w piłkę na boisku szkolnym sam został porażony prądem, ale lekko i nie doznał większych obrażeń.

d47ekxe

Barbara C. o przebiciu prądu rozmawiała również ze szkolną woźną Marią G. Woźna przyznała, że na początku lipca słyszała o "rażącym prądzie" od uczniów. Po rozmowie z Barbarą C. woźna poinformowała o wszystkim dyrektorkę gimnazjum Ewelinę G., która nie zrobiła w tej sprawie nic. Pół miesiąca później z powodu porażenia prądem zmarł 14-letni Filip R.

Jak wynika z opinii biegłych z zakresu elektroenergetyki, do śmiertelnego wypadku doszło z powodu "utrzymywanie się długotrwałego niebezpieczeństwa dotykowego na siatce". Przebicie prądu nastąpiło wskutek przetarcia się dwóch warstw izolacyjnych przewodu zasilającego pobliski zakład. Biegli stwierdzili też, że "przyłącze napowietrzne" pod napięcie ok. 230V nie było nadzorowane, nie podlegało okresowym przeglądom instalacji elektrycznych.

Oskarżeni nie przyznali się do winy. Wyrok jest nieprawomocny.

d47ekxe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d47ekxe
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj