137 tys. zł za 3 lata niesłusznego więzienia
87 tys. zł zadośćuczynienia i 50 tys. zł odszkodowania za niesłuszne aresztowanie ma otrzymać od Skarbu Państwa Krzysztof R. Mężczyzna, którego prokuratura oskarżyła o napad na hurtownię Makro Cash and Carry w Zabrzu, spędził za kratkami ponad 2,5 roku.
Wyrok o odszkodowanie zapadł w poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Gliwicach, tym samym który wcześniej uniewinnił Krzysztofa R. i dwóch innych mężczyzn od zarzutu dokonania rozboju, określanego w prasie mianem "śląskiego skoku stulecia". W kwietniu 1999 roku ze skarbca Makro skradziono ponad 1,3 mln zł.
Krzysztof R. nie był zadowolony z zasądzonej kwoty. Zapowiedział apelację. Domagał się ponad 700 tys. zł. Jego zdaniem, taka kwota mogłaby mu zrekompensować niesłuszne aresztowanie, utratę zarobków, dobrego imienia i zdrowia. Prokuratura chciała, by mężczyzna dostał 60 tys. zł.
Dwaj inni mężczyźni, prawomocnie uniewinnieni w sprawie Makro, także domagają się odszkodowań i zadośćuczynień. Procesy w ich sprawach jeszcze nie ruszyły.
Cała trójka została aresztowana w listopadzie 2000 r. W lutym 2005 roku gliwicki sąd uniewinnił Krzysztofa R., Marka P. i Adama R. Chociaż na początku procesu były dowody, które przemawiały za winą oskarżonych (zeznania pracowników Makro i innego świadka, który twierdził, że oskarżeni planowali "skok", a także wyjaśnienia jednego z oskarżonych), to jednak poważne wątpliwości zrodziły się w czasie licznych analiz głównego dowodu - zapisu z kamery przemysłowej Makro.
W listopadzie 2005 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach utrzymał wyrok uniewinniający w mocy, uznając, że dowody przeciwko oskarżonym były zbyt słabe. Podkreślił w wyroku, że trzeba się kierować zasadą domniemania niewinności i niemożliwe do usunięcia wątpliwości interpretować na korzyść oskarżonego.
Prokuratura - która konsekwentnie uważała, że oskarżyła właściwych ludzi - domagała się dla każdego z mężczyzn 10 lat więzienia. Obrona od początku utrzymywała, że na ławie oskarżonych zasiadły trzy niewinne osoby, a prawdziwi sprawcy nie zostali schwytani. Sami oskarżeni jeszcze w czasie procesu zapowiadali, że będą starali się o odszkodowania za niesłuszne aresztowanie.
Na ich korzyść przemawiały przeprowadzone w tej sprawie ekspertyzy. Specjaliści z kilku instytucji dokonali obróbki cyfrowej obrazu z kamery przemysłowej Makro; badali m.in. małżowiny uszne oskarżonych i porównywali je z kształtem uszu sprawców, zarejestrowanym przez kamery. Według ekspertów, nie zgadza się też wzrost oskarżonych i faktycznych sprawców. Prokuratura dowodziła, że wzrost można zmienić, zakładając np. buty na wyższym obcasie, sprawcy mogli też zastosować metody charakteryzacji. Te argumenty nie przekonały sądu.
Regionalna prasa nazwała napad na zabrzańskie Makro mianem "śląskiego skoku stulecia". W kwietniu 1999 r. trzej wyglądający na biznesmenów mężczyźni weszli do hipermarketu i bez przeszkód przeszli na zaplecze. Wykorzystali moment, w którym pracownice hurtowni otwierały skarbiec. Obezwładnili kobiety i grożąc bronią, zmusili do otwarcia sejfu. Zabrali pieniądze i spokojnie wyszli. Sprzed Makro odjechali samochodem.