Polska11-letniej Julii szukała cała Łódź. Zapadł wyrok ws. mężczyzny, który ją uprowadził

11‑letniej Julii szukała cała Łódź. Zapadł wyrok ws. mężczyzny, który ją uprowadził

Na 12 lat więzienia skazał łódzki sąd 47-letniego Roberta T., który w Łodzi uprowadził 11-letnią Julię. Proces ze względu na charakter sprawy i dobro dziecka toczył się częściowo za zamkniętymi drzwiami.

11-letniej Julii szukała cała Łódź. Zapadł wyrok ws. mężczyzny, który ją uprowadził
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

10.06.2013 | aktual.: 10.06.2013 18:14

Do uprowadzenia 11-latki doszło pod koniec marca 2012 roku. Kiedy Julia wraz z koleżankami bawiła się w pobliżu swego miejsca zamieszkania, podszedł do nich mężczyzna, który poprosił o pomoc w szukaniu psa. Julia odeszła z nieznajomym; wsiadła z nim do samochodu. Porywacz woził ją przez kilka godzin. Wieczorem wypuścił dziewczynkę przy osiedlu, gdzie mieszka.

Według prokuratury badania lekarskie wykazały, że 11-latka nie doznała obrażeń fizycznych.

Dwa dni później w wyniku policyjnej obławy mężczyzna został zatrzymany; ukrywał się w lesie koło Andrespola, gdzie wytropił go policyjny pies. W miejscu jego zamieszkania znaleziono samochód, którym miał przez kilka godzin wozić dziewczynkę.

W aucie zabezpieczono ślady kryminalistyczne do badań porównawczych; ekspertyza potwierdziła, że była w nim uprowadzona dziewczynka. Dzień po uwolnieniu 11-latka została przesłuchana przez sąd w obecności psychologa i z udziałem prokuratora; nagranie z przesłuchania jest jednym z dowodów w sprawie. Od mężczyzny pobrano próbki do badań, m.in. DNA.

Prokuratura przedstawiła mu zarzut dotyczący pozbawienia wolności dziewczynki połączonego ze szczególnym udręczeniem; to zbrodnia zagrożona karą od trzech do 15 lat więzienia. W śledztwie 46-latek przyznał się do winy.

Badający go biegli psychiatrzy i psycholog uznali, że mężczyzna w chwili popełnienia przestępstwa miał jedynie nieznacznie ograniczoną poczytalność i może odpowiadać przed sądem; nadal jest aresztowany.

Mężczyzna - według śledczych - działał w warunkach wielokrotnej recydywy. Robert T. był bowiem wcześniej wielokrotnie karany m.in. za rozboje i odbywał długoletnie wyroki. Po raz ostatni opuścił więzienie w kwietniu ub. roku.

46-latek z wykształcenia jest fryzjerem. Jest bezdzietny; ostatnio żył w nieformalnym związku i nigdzie nie pracował.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (205)