Polska100 tys. zł domaga się sąd od byłej sędzi

100 tys. zł domaga się sąd od byłej sędzi

Prawie 100 tys. zł domaga się wrocławski sąd
okręgowy od byłej sędzi Marianny K., której część wyroków,
dotyczących licytacji upadłych przedsiębiorstw, Sąd Najwyższy
uznał za niesłuszne.
Chodzi o kwotę, jaką Skarb Państwa musiał wypłacić w formie
odszkodowania jednemu z przedsiębiorców. Wyrok w sprawie zapadnie
3 kwietnia.

Proces cywilny w tej sprawie rozpoczął się w poniedziałek we wrocławskim sądzie. Pełnomocnik Marianny K., która nie stawiła się na rozprawę, wniósł o oddalenie powództwa.

Marianna K. - była sędzia wydziału cywilnego Sądu Rejonowego Wrocław - Krzyki - została prawomocnie skazana na karę pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Sędzia zajmowała się licytacjami upadłych przedsiębiorstw. Uznano ją winną tego, że w okresie od 1994 do 1995 roku nie dopełniła obowiązków służbowych, m.in. zezwoliła komornikowi na prowadzenie licytacji nieruchomości należących do upadłych firm i spółdzielni, bez obecności sędziego. Doprowadziło to do tego, że Sąd Najwyższy unieważnił kilka wydanych przez nią decyzji.

Właściciele zlicytowanych firm odwołali się od wyroków sądu. Dwa lata temu uprawomocnił się wyrok wrocławskiego sądu, przyznający jednemu z biznesmenów odszkodowanie w wysokości prawie 100 tys. zł. Pieniądze w miesiąc po uprawomocnieniu się wyroku zostały mu wypłacone.

Według mecenasa Krzysztofa Kaźmierczaka, jedyna odpowiedzialność, jaką może ponieść Marianna K., wynika z przepisów Kodeksu pracy.

Moja klientka przyznała, że jest zobowiązana do naprawienia szkody w oparciu o Kodeks pracy. Zakłada on konsekwencje finansowe w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia w przypadku niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków przez pracownika. Marianna K. dobrowolnie wpłaciła na konto sądu ponad 13 tys. zł. Kwota ta została zaksięgowana na konto dochodów budżetowych sądu - powiedział Kaźmierczak.

Pełnomocnik b. sędzi podkreślił, że warunkiem poniesienia całkowitej odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę byłoby wykazanie, że Marianna K. działała umyślnie. Nawet fakt, że Marianna K. została prawomocnie skazana za niedopełnienie obowiązków, nie oznacza, że umyślnie wyrządziła szkodę - powiedział Kaźmierczak.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)