10 tys. górników protestowało przeciwko zamknięciu kopalni
Ponad 10 tysięcy górników protestowało przed budynkiem parlamentu w Duesseldorfie przeciwko planom wcześniejszego zamknięcia kopalni węgla kamiennego w Niemczech.
01.02.2007 20:40
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/ciezkie-zycie-gornika-6038682381505153g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/ciezkie-zycie-gornika-6038682381505153g )
Ciężkie życie górnika
Premier Nadrenii Północnej - Westfalii Juergen Ruettgers (CDU)
domaga się całkowitego zaprzestania wydobycia węgla już w 2014 roku, chociaż koalicja CDU/CSU - SPD ustaliła dwa dni temu termin na rok 2018. Pomiędzy Ruettgersem a urzędem kanclerskim Angeli Merkel doszło do poważnych zadrażnień - podała agencja dpa.
W Niemczech czynnych jest jeszcze osiem kopalni węgla kamiennego, z których siedem znajduje się w Zagłębiu Ruhry na terenie Nadrenii Północnej - Westfalii, a jedna w Kraju Saary. Pracuje w nich 33 tysiące górników.
Liderzy koalicji rządowej po wielomiesięcznych dyskusjach postanowili na początku tygodnia, że do roku 2018 zamknięte zostaną wszystkie kopalnie. Bundestag musi jednak w 2012 roku potwierdzić tę decyzję, uwzględniając przyszłą sytuację energetyczną kraju. Rząd zapowiedział, że nie dojdzie do zwolnień grupowych. Górnicy mają odejść na wcześniejsze emerytury lub otrzymać możliwość zdobycia innego zawodu.
Dopłaty do górnictwa węgla kamiennego z budżetu centralnego oraz budżetów krajów związkowych wynoszą obecnie 2,5 mld euro rocznie. Koszty likwidacji kopalni, w tym koszt odpraw dla górników, szacuje się na ponad 50 mld euro. 13 mld euro pochłoną działania konieczne do zapewnienia bezpieczeństwa nieczynnych kopalni, m.in. stałego wypompowywania podziemnych wód. Zaniechanie tych działań spowoduje powstanie na terenie Zagłębia Ruhry jeziora o rozmiarach Holandii - napisał dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
Pod koniec lat 50. w niemieckim górnictwie pracowało prawie pół miliona osób. Wydobywano wówczas 150 milionów ton węgla rocznie. Obecnie roczne wydobycie spadło do 25 milionów ton. W roku 2005 tylko 10% zużywanej w Niemczech energii elektrycznej wytwarzano z węgla kamiennego, w roku 1990 udział węgla kamiennego wynosił 26%.
Jak najszybszego zamknięcia kopalń domagali się chrześcijańscy demokraci oraz władze obu landów: Nadrenii Północnej - Westfalii i Kraju Saary. Socjaldemokraci opowiadali się za utrzymaniem wydobycia w kilku kopalniach, by zachować rezerwę własnego węgla. Już obecnie ponad połowa potrzebnego Niemcom węgla sprowadzana jest z zagranicy. Największym dostawcą tego surowca jest Polska.
Jacek Lepiarz