Polska10-letni londyńczyk groził zdetonowaniem bomby

10‑letni londyńczyk groził zdetonowaniem bomby

W jednym z banków w Chorzowie znaleziono kartkę, na której była groźba zdetonowania w placówce bomby i żądanie 50 tys. zł okupu. Autorem listu okazał się 10-letni Brytyjczyk, mieszkaniec Londynu, który przyjechał do Polski z mamą-Polką.

Policjantom chłopiec tłumaczył potem, że napisał kartkę, bo niecierpliwił się, kiedy jego matka zbyt długo załatwiała formalności.

W środę policjanci z Chorzowa zostali powiadomieni przez kierownictwo jednego z banków, że podczas opróżniania wewnętrznej skrzynki bankowej z zawartości przelewów bankowych, pracownik znalazł ulotkę, na której zapisano groźbę zdetonowania bomby - powiedział komisarz Piotr Bieniak z zespołu prasowego śląskiej policji.

Autor listu żądał zapłaty 50 tys. zł w ciągu 24 godzin, a w razie niespełnienia jego oczekiwań groził, że zabije wszystkich bombą. Policjanci rozpoczęli poszukiwania ładunku wybuchowego. Sprawdzali miejsce znalezienia ulotki, pomieszczenia placówki i teren przyległy do niej. Niczego nie znaleźli. Potem wraz z pracownikami banku jeszcze tego samego dnia wytypowali sprawcę fałszywego alarmu.

Okazał się nim dziesięcioletni chłopiec, który dzień wcześniej przebywał w banku wraz z matką, załatwiającą formalności. W rozmowie z policjantami, małolat przyznał się do swojego nieodpowiedzialnego występku. Powodem napisania groźby miało być zniecierpliwienie wywołane zbyt długim załatwianiem formalności w banku przez matkę - powiedział kom. Bieniak.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że autor groźby to obywatel brytyjski, mieszkający w Londynie i chodzący tam do polskiej szkoły. Jego matka jest Polką. Na kartce pozostawionej w banku napisał Fuck you... (tu nazwa banku). Daję wam 24 godzin, żeby dać 50 tys. zł, bo jak nie to zabiję wszystkich bombą.

Materiały w tej sprawie zostaną przekazane do sądu rodzinnego, który podejmie decyzję co do dalszego losu dziesięciolatka.

Policja przypomina, że fałszywe alarmy bombowe powodują niepotrzebne zaangażowanie służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo i dezorganizują życie mieszkańców. Coraz częściej za fałszywymi alarmami stoją dzieci, które często nie zdają sobie sprawy z grożących im konsekwencji - podkreśla policja.

Tylko w ciągu minionego tygodnia śląscy policjanci zatrzymali pięć osób, które fałszywie informowały o podłożonych ładunkach wybuchowych. äPolicjanci dysponując coraz nowocześniejszym sprzętem i metodami ścigania tego typu głupich wybryków, będą wnioskować do sądów i prokuratur o bezwzględne karanie sprawcówö - podkreślił Bieniak.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)