10‑latek uratował rodzinę przed eksmisją
W środę Wiktor Lazar, dziesięcioletni
bohater z Rybnika, który we wtorkowy wieczór uratował swoją mamę z
płonącej kamienicy, od rana odbierał gratulacje - pisze "Dziennik
Zachodni".
27.01.2006 | aktual.: 27.01.2006 08:00
Wiktora i jego mamę z honorami w Urzędzie Miasta przyjął także Adam Fudali, prezydent Rybnika. Tyle, że jeszcze kilka dni wcześniej Lazarom groziła eksmisja z miejskiej kamienicy, która popada w ruinę. Władze miasta chciały przenieść tę rodzinę do lokalu socjalnego o obniżonym standardzie.
Nie przeszkadzało to Fudalemu w środę fotoreporterom w towarzystwie Anny Lazar i jej syna. Wszyscy chcą teraz wyjść na bohaterów. Dają prezenty, a potem gdy wszystko ucichnie znów o nas zapomną. A my mamy poważniejsze problemy! - żali się Piotr Lazar, ojciec chłopca.
Jesteśmy dumni z tego co zrobił nasz syn. Cieszymy się także, że został wyróżniony przez władze miasta, ale nie zgodzimy się na to, żeby wyrzucono nas z mieszkania. Bo to nie z naszej winy kamienica popada w ruinę - denerwuje się Anna Lazar.
Lazarowie mieszkają w rynkowej kamienicy od 18 lat. Płacili czynsz, zaczęli nawet remontować lokal. Niestety, budynek się wali, bo miasto przestało się nim interesować... - A tutaj aż strach mieszkać! Jedno większe tąpnięcie i cała kamienica runie - żali się Anna Lazar.
Lazarowie mieli tego dosyć. Dwa lata temu, w ramach protestu, że ich domu nikt nie remontuje, przestali płacić czynsz. W efekcie w maju zeszłego roku Zakład Gospodarki Mieszkaniowej zerwał z nimi umowę najmu. Od tamtej pory czekamy, aż każą się nam wynieść. To nie nasza wina, ale wygląda na to, że gdyby nie ten pożar... to nie wiem, co by się z nami stało - dodaje Anna Lazar.
Słyszałem o zadłużeniu państwa Lazarów, zaproponujemy im mieszkanie socjalne- obiecał gazecie Adam Fudali. Zapewnił ją też, że w czerwcu kamienica będzie jednak remontowana.(PAP)