Trwa ładowanie...
01-09-2009 12:00

1 września - dzień ważny nie tylko dla uczniów...

1 września to dzień ważny nie tylko dla uczniów. Równie starannie przygotowują się do niego nauczyciele, którzy dopiero zaczynają pracę w szkole. Im również często towarzyszy zdenerwowanie i niepewność.

1 września - dzień ważny nie tylko dla uczniów...Źródło: Jupiterimages
dwszgtq
dwszgtq

Początek roku szkolnego to wielkie wydarzenie w życiu każdego ucznia. Szczególnie denerwują się tym dniem dzieci, które dopiero zaczynają przygodę ze szkołą. Dla siedmiolatków to wejście w nowy etap życia. Wielka niewiadoma stoi także przed uczniami zaczynającymi naukę w gimnazjum lub liceum. Nowe miejsce, nowi nauczyciele i koledzy – u niejednego dziecka myśl o tym wywołuje nerwy i ból brzucha.

Okazuje się jednak, że przed 1 września stresują się także nauczyciele. Choć przed dziećmi często „grają” zdecydowanych i pewnych siebie, w rzeczywistości sami się denerwują. Dotyczy to szczególnie tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę ze szkołą i dziś po raz pierwszy staną po innej niż dotychczas stronie biurka. Dla nich także początek roku szkolnego to czas nerwów i wielu pytań.

"Co mówić przez całe 45 minut?!"

Na stronie 45minut.pl znajdziemy opinie osób, które właśnie zaczynają pracę w szkole. Wiele z nich szuka tu odpowiedzi na dręczące je przed 1 wrześniem pytania. Jedna z osób pisze, że zaczyna pracę w szkole podstawowej jako nauczyciel języka angielskiego i nie wie, jak ma poprowadzić pierwszą lekcję. ”Czy może ktoś mi podać konkretny plan, jak on przeprowadza pierwszą lekcję? To będzie mój debiut, więc nie chcę o niczym zapomnieć” – pisze. Osób z podobnymi problemami jest więcej. Niektórzy zadają dramatyczne pytania: „Co mówić uczniom przez całe 45 minut!?”.

Na forum można znaleźć też słowa otuchy i opis doświadczeń (nie zawsze miłych) z pierwszych dni w szkole starszych nauczycieli. „Z tego co pamiętam, gdy zaczynałam pracę, starsi nauczyciele obchodzili mnie wokół niczym śmierdzące jajo” – wspomina osoba podpisująca się jako akinomka i dodaje, że trzeba się dobrze napracować, żeby udowodnić, że mimo braku doświadczenia, ma się głowę na karku.

dwszgtq

Z niektórych opinii zawartych na forum można wysnuć wniosek, że starsi nauczyciele często lekceważą młodych i niedoświadczonych kolegów, czym wcale nie ułatwiają im i tak niełatwych początków w nowym miejscu pracy. Okazuje się bowiem, że aby uczyć w szkole, trzeba być odpowiednio „twardym”. Jedna z młodych dziewczyn była zbyt delikatna. Inni nauczyciele zamiast jej pomóc, krzyczeli na nią. I kwitowali to zawsze stwierdzeniem: "Ach, ci młodzi nauczyciele...". Dziewczyna po pewnym czasie zrezygnowała, nie wytrzymując pracy w takiej atmosferze.

Najgorzej, gdy młody nauczyciel popełni błąd. Wtedy jest powszechnie krytykowany i spotyka się z potępiającym wzrokiem starszych. Gdy błąd zdarzy się osobie z większym stażem – wtedy obraca się go w żart i stwierdza, że nic się nie stało. Takie nierówne traktowanie jest bardzo krzywdzące dla młodych nauczycieli. Tak jak starsi domagają się szacunku, tak i młodszym powinno się go okazywać. Wówczas współpraca będzie efektywna i skorzystają na tym uczniowie – a to jest chyba najważniejsze.

Jedna z młodych nauczycielek apeluje do starszych kolegów, aby nie patrzyli i nie krytykowali, ale od razu wyciągnęli pomocną dłoń do osoby, która dopiero zaczyna pracę w szkole. Przecież oni też kiedyś byli w jej sytuacji. Co innego, gdy nowy, niedoświadczony nauczyciel zachowuje się, jakby pozjadał wszystkie rozumy. Wtedy sam zraża do siebie otoczenie. Czasami taka pewna siebie postawa to jednak jedynie maska, za którą kryją się nerwy i zagubienie. Lepiej więc ją zrzucić i przyznać, że dopiero się uczysz i chętnie posłuchasz cennych rad starszych kolegów.

Atmosfera w pokoju nauczycielskim jest oczywiście ważna. Ale nie zapominajmy, że w pracy nauczyciela najważniejsi są uczniowie. To oni oceniają jego pracę i oni wystawiają mu opinię.

dwszgtq

Nauczycielka czy uczennica?

Monita83 ma inny problem – martwi się, że wygląda zbyt młodo na nauczycielkę. „Ostatnio ktoś mnie wziął za absolwentkę liceum” – pisze i obawia się, że uczniowie nie będą jej przez to poważnie traktować. Znalazła na to jednak sposób - przyciemniła włosy, przez co wygląda poważniej. Ale wie, że najważniejsze to być konsekwentną w tym co robi i mówi. „Będzie dobrze” – przekonuje.

Podobny kłopot ma inna początkująca nauczycielka. „Mam 23 lata i nie wyglądam na nauczycielkę, raczej na uczennicę, więc boję się, że dzieciaki wejdą mi na głowę już na pierwszej lekcji” – pisze. Dlatego chce się solidnie przygotować. Ma nadzieję, że od pierwszych zajęć twardo postawione warunki uświadomią dzieciom, że nie ma z nią żartów.

"Każdy by się bał pracy z gimnazjalistami"

Pracę w gimnazjum jako polonistka zaczyna od września 25-letnia Joanna. Nauczycielką chciała być od dziecka. Jest lekko zdenerwowana przed 1 września, ale dużo bardziej stresowała się przed pierwszym zebraniem rady pedagogicznej, które odbyło się pod koniec sierpnia. - Nie ukrywam, że to był dla mnie większy stres niż późniejsze spotkanie z uczniami. Musiałam się zaprezentować obcym ludziom. Miałam jednak szczęście - pośród nauczycieli w mojej szkole jest wielu otwartych, gotowych mnie wesprzeć ludzi – mówi Joanna.

dwszgtq

W gimnazjum, w którym zaczyna pracę spotkała kilka znajomych twarzy. Okazało się bowiem, że będzie pracowała z nauczycielami, którzy kilka lat temu uczyli ją, kiedy ona sama była jeszcze uczennicą. Teraz będą jej kolegami z pracy. - To zabawne doświadczenie, ale bardzo pozytywne. Spotkałam się z bardzo miłym i serdecznym przyjęciem z ich strony – zapewnia. Otuchy dodaje jej także fakt, że w szkole pracuje wielu młodych nauczycieli. Dzięki temu nie czuje się wyobcowana, a młody zespół rozumie jej obawy i chętnie służy pomocą i dobrą radą.

Joanna będzie pracowała z uczniami w wieku 13-15 lat, a jak wiadomo ta grupa wiekowa może dać nauczycielowi mocno w kość. Szczególnie młodemu i niedoświadczonemu. Na pytanie, czy się nie obawia spotkania ze zbuntowanymi nastolatkami Joanna odpowiada: pewnie! Kto by się nie bał? Zwłaszcza gimnazjalistów. Krąży o nich tyle negatywnych opinii. Jest jednak pełna optymizmu. Pociesza ją też fakt, że pracowała już z młodzieżą w tym wieku, jeżdżąc na kolonie i obozy jako opiekunka i nieźle się z nią dogadywała. Joanna wie jednak, że jako nauczycielka musi być twarda i konsekwentna, a jednocześnie powinna wspierać uczniów. - Nie chce wyrabiać sobie zdania o uczniach na podstawie opinii starszych nauczycieli. Sama muszę poznać te dzieciaki. Myślę, że reszta jakoś się ułoży – mówi.

"Niektórzy moi uczniowie nie mówią"

Praca w szkole specjalnej to nie małe wyzwanie. Ma tego świadomość 28-letnia Elwira, która od września będzie wychowawczynią 9-osobowej klasy uczniów z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim. – Początkowo miałam pracować w świetlicy. Dopiero na radzie pedagogicznej w sierpniu dowiedziałam się, że dostałam wychowawstwo w szóstej klasie szkoły podstawowej. Bardzo się denerwuję i jestem pełna obaw – mówi Elwira. W jej klasie znajdą się osoby z rożnymi rodzajami deficytów. Na przykład jeden z uczniów nie mówi, większość ma problemy emocjonalne oraz zaburzenia zachowania. Oprócz tego dzieci autystyczne oraz dzieci niepełnosprawne intelektualnie. Elwira będzie prowadziła zajęcia z różnych przedmiotów, m.in. z języka polskiego, matematyki, historii, plastyki, przyrody.

dwszgtq

Nauka dzieci niepełnosprawnych intelektualnie wygląda zupełnie inaczej niż zdrowych uczniów. - Dla każdego ucznia przygotowuje się osobny program kształcenia, nad którym pracuje zespół pedagogów, dostosowany do jego potrzeb i możliwości, realizujący podstawę programową. Niezwykle ważna jest współpraca z innymi nauczycielami, pedagogiem, logopedą, wychowawcą świetlicy. Jest to bardzo odpowiedzialna praca, wymagająca otwartości i elastyczności – tłumaczy Elwira.

Wielu osobom wydaje się, że praca w szkole specjalnej, z niepełnosprawnymi dziećmi, jest bardzo obciążająca psychicznie. Elwira, pytana czy nie obawia się, że emocje z pracy będzie przenosić do domu, mówi, że nie ma z tym problemu. – Pracowałam już z dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie. Nie czuję zmęczenia ani tego, że przynoszę z pracy bagaż negatywnych emocji. Oczywiście, czasami zdarzają się momenty, gdy odczuwam totalne wypalenie i zniechęcenie. Dużo częściej wracam jednak z ogromną dawką pozytywnej energii – mówi i dodaje, że czeka na 1 września z wielką radością, a zarazem ciekawością.

Wszystkim nauczycielom stawiającym pierwsze kroki w szkolnych murach życzymy, aby współpraca z uczniami okazała się owocna i przyniosła im wiele satysfakcji i zadowolenia. Powodzenia!

* Paulina Piekarska, Wirtualna Polska*

dwszgtq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dwszgtq
Więcej tematów