Wstrząsające relacje świadków: wszystko w pyle i we krwi
Świadkowie przekazują niepokojące informacje na temat wybuchu w mińskim metrze. Mówią o ofiarach śmiertelnych. Dziennik "Komsomolskaja Prawda" przytacza relację młodego chłopaka, Igora, który sam lekko ranny, wyszedł z metra o własnych siłach: "Wyniosłem stamtąd sześciu młodych ludzi. Było wielu ludzi we krwi. Myślę, że są ofiary śmiertelne".
Według świadka cytowanego przez portal TUT.BY wybuch nastąpił w pobliżu ruchomych schodów między stacjami metra Kastrycznicką (rosyjska nazwa Oktriabrskaja) a Kupałowską. "Zdążyłam zejść z ruchomych schodów, gdy usłyszałam wybuch. Wydawało mi się, że dach się obrywa. Odwróciłam się, żeby zobaczyć co się stało, ale wszystko było w pyle. Milicja prosiła, żeby opuścić miejsce zdarzenia, zaraz potem zobaczyłam kobietę z zakrwawioną głową. Na ulicy były już radiowozy i karetki".
Inny świadek twierdzi, że eksplozja miała miejsce, w momencie gdy otworzyły się drzwi wagoników metra i potok ludzi wychodził na stację.
Obie stacje metra - Kastrycznicka i Kupałowska - znajdują się w centrum Mińska, nieopodal pałacu prezydenckiego.