Tajemnicza śmierć 33‑latki w Sopocie. Była maltretowana
Prokuratura bada okoliczności śmierci 33-letniej mieszkanki Sopotu. Wciąż nie wiadomo, jakie były bezpośrednie przyczyny jej śmierci. Sekcja zwłok ujawniła zarówno urazy mogące być wynikiem stosowania przemocy, jak i zmiany chorobowe. 30-letni konkubent kobiety został zatrzymany.
11.05.2017 18:57
33-latka trafiła do szpitala 4 maja. Miała obrażenia, świadczące o tym, że ktoś mógł się nad nią znęcać. Na całym ciele miała ślady, powstałe na skutek uderzeń oraz przypalania papierosami - informuje serwis trojmiasto.pl. Jak później poinformował jeden z lekarzy, kobieta otwarcie przyznała, że została pobita przez konkubenta.
Kilka godzin po przyjęciu stan kobiety zaczął się pogarszać, w końcu doszło do zatrzymania krążenia. Lekarze powiadomili prokuraturę. Ta zleciła policji zatrzymanie 30-latka, ale okazało się, że mężczyzna był już w policyjnej izbie zatrzymań w związku z dokonaną wcześniej kradzieżą. Podczas przesłuchania nie przyznał się do maltretowania konkubiny; zaprzeczył, by miał cokolwiek wspólnego z jej śmiercią.
Sąd przychylił się do wniosku o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Biegły ma jednak kłopot z jednoznacznym ustaleniem przyczyn i mechanizmu śmierci. Sekcja ujawniła urazy mogące być wynikiem stosowania przemocy, jak i zmiany chorobowe. Wciąż nie wiadomo, które z tych zmian przyczyniły sie do zgonu.
Prokuratura - mając już do dyspozycji wyniki sekcji zwłok - zdecydowała się postawić mu zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem, ale może się to zmienić po dodatkowych badaniach. Możliwe, że zatrzymany usłyszy zarzut zabójstwa.
Źródło: trojmiasto.pl