Szef FBI James Comey: żałuję, że powiązałem Polskę z Niemcami
Żałuję, że powiązałem Polskę z Niemcami; państwo polskie nie ponosi odpowiedzialności za okrucieństwa, których dopuszczali się naziści - napisał dyrektor FBI James Comey w liście przekazanym ambasadorowi RP w Waszyngtonie Ryszardowi Schnepfowi.
Jak poinformował w czwartek PAP rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski, szef FBI spotkał się w środę ze Schnepfem, by wyjaśnić sprawę swej wypowiedzi w Muzeum Holocaustu, a także przekazał odręczny list, w którym wyraził żal z powodu zaistniałej sytuacji i stwierdził, że Polska nie ponosi odpowiedzialności za zbrodnie nazistów.
"Dziękuję za nasze dzisiejsze spotkanie. Cenię naszą przyjaźń z Polską. Jak już mówiłem, żałuję, że powiązałem w mojej wypowiedzi Polskę z Niemcami, gdyż Polska została zaatakowana i była okupowana przez Niemcy. Państwo Polskie nie ponosi odpowiedzialności za okrucieństwa, których dopuszczali się naziści. Żałuję, że użyłem nazw konkretnych krajów, ponieważ moja argumentacja miała charakter uniwersalny i dotyczyła ludzkiej natury" - napisał szef FBI.
Comey w przemówieniu w Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie, przedrukowanym w dzienniku "Washington Post" z okazji Dnia Pamięci o Holokauście wyraził opinię, że najbardziej przerażającą lekcją Holokaustu jest to, iż pokazał on, że ludzie są w stanie zrezygnować z indywidualnej moralności i przekonać się do prawie wszystkiego, poddając się władzy grupy. "W ich mniemaniu mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili czegoś złego. Przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne, to, co musieli zrobić" - dodał Comey.
Słowa te zostały dość powszechnie skrytykowane w Polsce. Oburzenie w tej sprawie wyrazili m.in. prezydent Bronisław Komorowski i premier Ewa Kopacz. Schnepf kilka dni po wystąpieniu Comeya wysłał do niego list "w związku z niedopuszczalną wypowiedzią dyrektora FBI, który w swoim wystąpieniu zasugerował współodpowiedzialność Polaków za Holokaust", a ambasador USA w Polsce Stephen Mull został wezwany w niedzielę do złożenia wyjaśnień w MSZ.
Szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna oczekiwał od władz USA zamknięcia sprawy wypowiedzi Comeya i mówił, że Polska liczy na przeprosiny za "niefortunne słowa".
W środę, podczas pierwszej publicznej wypowiedzi na temat kontrowersji, jakie wywołało jego przemówienie o Holokauście, Comey powiedział, że żałuje, iż wymieniał nazwy państw, ale nie przeprosił Polski i podtrzymał swoją opinię, że w każdym kraju okupowanym przez nazistów byli ludzie, którzy kolaborowali z nazistami.
Szanowny Panie Ambasadorze,
Dziękuję za nasze dzisiejsze spotkanie. Cenię naszą przyjaźń z Polską. Jak już mówiłem, żałuję, że powiązałem w mojej wypowiedzi Polskę z Niemcami, gdyż Polska została zaatakowana i była okupowana przez Niemcy. Państwo Polskie nie ponosi odpowiedzialności za okrucieństwa, których dopuszczali się Naziści. Żałuję, że użyłem nazw konkretnych krajów, ponieważ moja argumentacja miała charakter uniwersalny i dotyczyła ludzkiej natury.
Łączę pozdrowienia, / James B. Comey/
Dear Mr. Ambassador:
Thank you for our meeting today. I value our friendship with Poland. As I told you, I regret linking Germany and Poland in my speech because Poland was invaded and occupied by Germany. The Polish State bears no responsibility for the horrors imposed by the Nazis. I wish I had not used any other country names because my point was a universal one about human nature. Yours, / James B. Comey/
Comey w przemówieniu 15 kwietnia w Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie mówił m.in., że najbardziej przerażającą lekcją Holokaustu jest to, iż pokazał on, że ludzie są w stanie zrezygnować z indywidualnej moralności i przekonać się do prawie wszystkiego, poddając się władzy grupy. "W ich mniemaniu mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili czegoś złego. Przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne, to, co musieli zrobić" - dodał Comey.
Po tym wystąpieniu szefa FBI ambasador USA w Polsce Stephen Mull został w niedzielę wezwany do MSZ, gdzie otrzymał notę z protestem. Polska oczekiwała przeprosin za te słowa. Jednak wyraźnych przeprosin nie było. W środę w Knoxville, Comey zapytany przez kanał Wate-TV, lokalną telewizję powiązaną z siecią ABC, po raz pierwszy publicznie odniósł się do swoich słów.
Powiedział, że żałuje, iż wymieniał nazwy państw, ale nie przeprosił Polski i podtrzymał swoją opinię o kolaboracji z nazistami