Superlotniskowiec Rosji. Ambitny projekt, który może nie doczekać się realizacji
Na początku lipca Rosja zamierza ujawnić projekt nowego lotniskowca. O prezentacji, która ma się odbyć na targach zbrojeniowych marynarki wojennej w Sankt Petersburgu, pisze "IHS Jane's". Superlotniskowiec projektu 23000E, znany także jako klasa Sztorm, został zaprojektowany przez Państwowe Centrum Badawcze im. Aleksieja Kryłowa.
Eksperci oceniają, że projekt, o którym mowa, przypomina sylwetkę przedstawioną przez jeden z rosyjskich kanałów telewizyjnych na początku tego roku.
Możliwości i wątpliwości
Walerij Poljakow z biura konstrukcyjnego ujawnił serwisowi "IHS Jane's", że Sztorm ma mieć 330 m długości, 40 m szerokości i zanurzenie sięgające 11 m, przy wyporności rzędu 90-100 tys. ton. Te parametry stawiają rosyjskiego giganta w jednym rzędzie z amerykańskimi lotniskowcami klasy Nimitz. Na początku tego roku na łamach "The Moscow Times" eksperci oceniali jednak, że budowa jednostki o takich gabarytach może przekraczać możliwości rosyjskich stoczni. Wskazywali, że "Admirał Kuzniecow", jedyny lotniskowiec Rosji, został skonstruowany na Ukrainie jeszcze w czasach Związku Radzieckiego, a dzisiejsze zakłady są w stanie oddać do użytku okręt o wyporności nie większej niż 60 tys. ton.
Zasadnicza różnica między amerykańskimi Nimitzami a rosyjskim projektem polega na napędzie. Podczas gdy największe lotniskowce USA są wyposażone w reaktory atomowe, zapewniające nawet 20 lat żeglugi bez ich napełniania, rosyjski okręt ma mieć napęd konwencjonalny, który rozpędzi jednostkę do 30 węzłów i zapewni do tylko 120 dni nieprzerwanej żeglugi. To kolejny z powodów, przez który część specjalistów poddaje w wątpliwość sens całego projektu. Trzeba jednak nadmienić, że strona Rosyjska nie przekreśliła jeszcze całkowicie możliwości wyposażenia lotniskowca w napęd jądrowy.
Sztorm, wzorem dwóch brytyjskich lotniskowców klasy Queen Elisabeth, które buduje Zjednoczone Królestwo, ma mieć dwie "wyspy". Centrum kontroli lotów i mostek nawigacyjny mają się znajdować w dwóch oddzielnych strukturach (amerykańskie Nimitze charakteryzują się jedną "wyspą").
Według reszty wstępnych założeń, które przedstawił Poljakow, na okręcie miałoby służyć do 5 tys. osób, które będą w stanie obsłużyć do 90 samolotów. Mówi się, że podstawą floty powietrznej mają być myśliwce PAF FA T-50 w morskiej wersji, która jednak nie jest jeszcze w fazie projektowania. Myśliwce mają mieć do dyspozycji cztery stanowiska startowe, dwa tradycyjne oraz dwie katapulty elektromagnetyczne.
Daleko do finału
Jeśli superlotniskowiec faktycznie zostanie wybudowany, stałby się częścią wielkiego planu modernizacyjnego rosyjskich sił zbrojnych. Kreml do 2020 roku chce przeznaczyć na wojsko 400 mld dolarów. Jednostka tej klasy wyraźnie zwiększyłaby możliwości "projekcji siły" Rosji z dala od okalających ją akwenów.
Trzeba jednak podkreślić, że wciąż jeszcze za wcześnie, by mówić o ostatecznym kształcie rosyjskiego superlotniskowca. Nawet autorzy projektu zaznaczają, że jego specyfikacja może ulec znacznym modyfikacjom na każdym z etapów pracy nad jednostką. Według nich, wszystko będzie podyktowane wymaganiami rosyjskiej marynarki wojennej, choć, jak wiadomo, ambitne projekty napotykają niejednokrotnie jeszcze jedną przeszkodzę, która bywa niemożliwa do pokonania - brak finansów.
**Zobacz również - Szeremietiew: Jeśli Rosja chce odbudować imperium, musi zaatakować Polskę