Rafał Rogalski ws. usunięcia kontrowersyjnego wpisu na twitterze: traktowałem go jako prywatny
Wpis na twitterze traktowałem jako prywatny. Nie zdawałem sobie sprawy, że jestem śledzony przez media - w ten sposób mec. Rafał Rogalski w rozmowie z WP.PL tłumaczy się z usunięcia kontrowersyjnego wpisu na swoim profilu na twitterze, odnoszącego się do wypowiedzi Antoniego Macierewicza o "trzech osobach, które przeżyły katastrofę smoleńską". Sprawa zelektryzowała opinię publiczną w połowie kwietnia. Dopiero teraz mec. Rogalski szerzej ją komentuje.
07.05.2013 | aktual.: 08.05.2013 12:52
Pod koniec marca media obiegła informacja o zakończonej współpracy między Jarosławem Kaczyńskim a jego dotychczasowym pełnomocnikiem w śledztwie smoleńskim mec. Rafałem Rogalskim. Oficjalnym powodem rezygnacji były absorbujące mecenasa plany naukowe. Mimo zainteresowania sprawą mediów, mec. Rogalski zdawał się unikać komentarzy. Tym bardziej zaskakujący był wpis, jaki w połowie kwietnia pojawił się na twitterze.
"Jeżeli 3 osoby przeżyły, a tak twierdzi Główny Śledczy RP ds. zamachu, to co się z nimi stało pytam się? Dobili ich, czy co? To są Tworki" - pisał mec. Rogalski. Później stwierdził: "(Główny Śledczy RP) spytany o personalia osób, które przeżyły, podał szybko: (to byłem ja, Bruce Lee i Elvis Presley)". I wszystko jasne...".
Oba wpisy zostały usunięte.
- Uznałem, że można pewne myśli skonstruować w mniej radykalny sposób - tłumaczy swoją decyzję o usunięciu obu wpisów z twittera mec. Rogalski. Na uwagę, że wpisy tam zamieszczane z założenia są bardzo krótkie, więc ich charakter musiał być wcześniej przemyślany, były pełnomocnik tłumaczył, że jego wypowiedź, choć była mocna, miała charakter spontaniczny.
- To, o czym mówił Macierewicz, nie ma żadnego poparcia w faktach i materiale dowodowym. Bezpośrednio uderza też w rodziny ofiar. Prowokuje zastanawianie się: a może to mój bliski przeżył? Jeżeli przeżył, to gdzie się znajduje? – mówi mec. Rogalski
Pytany, czy nie podjął decyzji o usunięciu wpisów pod presją mediów, które nagłośniły wypowiedź, tłumaczył, że jest na twitterze od niedawna i nie spodziewał się takiego odzewu.
- Była to moja osobista refleksja odnosząca się do pewnych niedorzecznych, niepopartych faktami i dowodami wypowiedzi Macierewicza. Wyjątkowo mnie to zbulwersowało. W mojej ocenie wypowiedzi były cyniczne, ponieważ osoba myśląca zdroworozsądkowo zdaje sobie sprawę - a zwłaszcza przewodniczący zespołu parlamentarnego - że tej tragedii nikt nie przeżył - stwierdził mec. Rogalski.
- Nie zdawałem sobie sprawy, że jestem śledzony przez media. Dlatego pozwoliłem sobie na wypowiedź wprost, bez eufemizmów, oddającą sedno sprawy - zaznaczył.
Na sugestię dotyczącą zaskakującego kontekstu tłumaczenia się w tej sprawie (wpisy pojawiły się krótko po tym, jak mec. Rogalski rozstał się z Jarosławem Kaczyńskim - Rogalski reprezentował szefa PiS od kwietnia 2010 r. - i media dość mocno skupiały się na przyczynach mógł się więc spodziewać, że wpis od razu zostanie zauważony) były pełnomocnik odpowiedział: - W chwili, kiedy dokonywany był wpis, było bardzo niewielu obserwujących. Podkreślę raz jeszcze, że wpis miał charakter prywatny.
Dopytywany, czy kontekst wypowiedzi nie był zbyt mocny - szczególnie, że uderzył on w bliskiego współpracownika Jarosława Kaczyńskiego, a więc osobę, którą przez długi czas reprezentował - odpowiedział, że należy oddzielać Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza.
- Nie podlegałem Macierewiczowi w żaden sposób, zwłaszcza formalny. Z uwagi na to, że wiele teorii, które głosił Macierewicz pośrednio były związane także ze mną, uznałem, że pewna reakcja jest wymagana z mojej strony. Dysponowałem twitterem, dlatego uczyniłem ten wpis. Uznałem, że jest pewna granica absurdu, której nie możemy przekroczyć - stwierdził.
Po tym, jak oba wpisy zostały z twittera usunięte, Rogalski skomentował sprawę w wyważony sposób. "Nie ma żadnych wiarygodnych dowodów, że katastrofę przeżyły 3 osoby", a teza Macierewicza to "fantasmagoria" - napisał.
Wpis mec. Rogalskiego na twitterze nawiązywał do słów Antoniego Macierewicza. - Po tych blisko trzech latach badań mogę powiedzieć z olbrzymią dozą pewności, że relacje o tym, że trzy osoby przeżyły są wiarygodne. Mamy te informacje z trzech różnych, niezależnych źródeł, a dwie z nich pochodzą od ludzi, którzy zawodowo zajmują się weryfikacją informacji i nie podają wiadomości niesprawdzonych - stwierdził Macierewicz w kwietniu podczas spotkania w Kielcach. Słowa te były szeroko komentowane w mediach.