Prokuratura chce sprowokować rodziców Madzi?
Dlaczego prokuratura zdecydowała się ujawnić ważne informacje ze śledztwa ws. śmierci półrocznej Magdy z Sosnowca? - Być może śledczy chcą sprowokować rodziców dziewczynki - mówi Wirtualnej Polsce dr Marek Bielski, karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Najnowsze doniesienia burzą dotychczasową wersję dotyczącą śmierci sześciomiesięcznej Magdy z Sosnowca. W czwartek wieczorem media ujawniły, że kilka dni przed zaginięciem dziecka na domowym komputerze jej rodziców ktoś szukał informacji dotyczących organizacji pogrzebu, zasiłku pogrzebowego oraz cen dziecięcych trumien. Sekcja zwłok miała wykazać, że śmierć dziewczynki prawdopodobnie nie nastąpiła bezpośrednio po uderzeniu w tył głowy i tylko z tej przyczyny. Ponadto w mieszkaniu rodziców Magdy znaleziono podobno kartkę, na której spisane były powody, dla których warto pozbyć się dziecka.
Dzień wcześniej prokuratura okręgowa w Katowicach, prowadząca postępowanie w tej sprawie, zwołała konferencję, na której jej rzeczniczka Marta Zawada-Dybek mówiła m.in., że w sprawie śmierci dziewczynki rozpatrywane są wciąż różne wersje śledcze, także ta, że dziecko zostało celowo pozbawione życia. Śledczy badają również czy ktoś pomagał matce dziecka, Katarzynie W., w ukryciu zwłok. Do tej pory prokuratura przekonywała, że nie zamierza zmieniać stawianego jej zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci córki i żadnego przełomu w śledztwie nie ma.
Skąd ta nagła zmiana? Dlaczego śledczy zdecydowali się ujawnić wyniki zleconych przez siebie badań, a także opinie biegłych, skoro do tej pory, tłumacząc się tajnością, nie chcieli komentować prowadzonego przez siebie dochodzenia?
Zachowaniem prokuratury zdziwiony jest dr Marek Bielski z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Karnista tłumaczy, że na etapie postępowania przygotowawczego i zbierania materiału dowodowego, który pozwoli na wniesienie aktu oskarżenia do sądu, śledczych obowiązuje zasada tajności. - Na tym etapie w żadnym razie nie powinno się ujawniać materiałów ze śledztwa - podkreśla. Dlaczego więc katowicka prokuratura zdecydowała się na taki krok?
Prowokacja?
Dr Bielski podejrzewa, że prokuratura mogła zastosować prowokację wobec rodziców Magdy lub też innych osób zamieszanych w sprawę. – Standardowo takich środków się nie podejmuje, ale w uzasadnionych przypadkach prokuratura może zastosować taką taktykę kryminalistyczną. Być może śledczy chcą sprowokować rodziców dziewczynki do kroków, które ułatwią prowadzenie postępowania i dostarczą ważnych dowodów? - zastanawia się.
Ekspert podkreśla, że sprawa jest bardzo medialna, a media są w stanie wymusić na organach wymiaru sprawiedliwości działania, których standardowo nie podejmują. - Być może w związku z dużym zainteresowaniem społecznym sprawą prokuratorzy zgodzili się na mniejsze zło. Ponieważ wolą kontrolować przepływ informacji, ujawnili pewne materiały, zanim pojawiły się przecieki medialne, które utrudnią im działania, a dodatkowo w złym świetle postawią śledczych. Nie udzielając żadnych informacji, prokuratura naraża się na oczernianie, że jest organem nieskutecznym i nieprofesjonalnym - tłumaczy.
Prokuratura wiedziała o przecieku
Dr Bielski zastanawia się też nad innym scenariuszem. – Możliwe, że prokurator nie chciał ujawniać najnowszych ustaleń, ale doszło do przecieku i media same dotarły do informacji. Dziennikarze najprawdopodobniej zwrócili się do prokuratury o ich potwierdzenie. Śledczy musieli podjąć działania wyprzedzające, bo wiedzieli już, że te materiały i tak zostaną podane do wiadomości publicznej. Stąd na szybko zwołana konferencja prasowa, która miała złagodzić ich wydźwięk. W końcu lepiej, żeby informacje wyszły od prokuratury niż od kogoś z zewnątrz – mówi karnista.
Nie wyklucza, że najnowsze ustalenia, które pojawiły się w mediach, mogą być wynikiem dziennikarskiego śledztwa prowadzonego niezależnie od prokuratury. W przeciwnym razie, jeśli okazałoby się, że przeciek wyszedł od któregoś z prokuratorów, doszło do naruszenia prawa. Artykuł 241 Kodeksu karnego mówi, że „kto bez zezwolenia rozpowszechnia publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch”. - Trudno powiedzieć, w jaki sposób dziennikarze dotarli do tych informacji. To bardzo delikatna sprawa – zaznacza dr Bielski.
Zmiana zarzutów?
Pytany, czy zachowanie prokuratury wskazuje na to, by Katarzynie W. miały zostać zmienione zarzuty, ekspert mówi, że nie można tego wykluczyć, ale prokuratura musi zebrać mocny materiał dowodowy. – Jeśli prokuratura zastanawia się nad zmianą zarzutu z nieumyślnego spowodowania śmierci na zabójstwo, istnieje problem dowodowy. Nie może opierać się tylko na poszlakach. Podobnie w przypadku innych osób zamieszanych w tę sprawę – w grę może wchodzić odpowiedzialność za współudział lub - jeśli ktoś np. pomagał w ukryciu zwłok - poplecznictwo czyli utrudnianie postępowania karnego – wyjaśnia karnista. - Jeśli informacje podawane w mediach są prawdziwe, a do tego prokuratura w sposób otwarty mówi o tego typu podejrzeniach - co rzeczywiście jest rzeczą dość dziwną i niestandardową - to wydaje mi się, że coś musi być na rzeczy - dodaje.
Katarzyna W. trafi do aresztu?
Czy Katarzyna W. ponownie trafi do aresztu tymczasowego? Ekspert wyjaśnia, że środki zapobiegawcze, zwłaszcza ten najsurowszy czyli areszt tymczasowy, nie są stosowane automatycznie wobec każdego, komu prokuratura stawia zarzuty ciężkiego przestępstwa, nawet zabójstwa. - Nawet gdyby matce Magdy zmieniono zarzuty na zabójstwo, to samo w sobie nie oznacza, że zostanie wobec niej zastosowany areszt tymczasowy - zaznacza.
- Wszystko zależy od okoliczności. Być może prokurator zwołując środową konferencję, chciał sprowokować Katarzynę W. do jakichś kroków, które dałyby mu podstawy do wystąpienia z kolejnym wnioskiem. Ponieważ pierwszy wniosek został uchylony przez sąd, musiałyby się pojawić nowe okoliczności, świadczące o tym, że np. istnieje z jej strony obawa matactwa lub ucieczki – zauważa karnista.
Krzysztof Rutkowski poinformował Wirtualną Polskę, że w piątek o godzinie 18 zwołuje konferencję prasową z udziałem rodziców Magdy, na której odniosą się do podawanych przez media doniesień.
Paulina Piekarska, Wirtualna Polska