PolitykaPrezydent zmarnował 3 lata rządów?

Prezydent zmarnował 3 lata rządów?

23 października mija trzecia rocznica wygranej Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. Czy prezydent może być zadowolony ze swoich dotychczasowych osiągnięć? Czy ma szansę na reelekcję? Z punktu widzenia szans reelekcji, te trzy lata są raczej latami zmarnowanymi, niż dobrze zagospodarowanymi - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską politolog z Uniwersytetu Śląskiego dr Marek Migalski.

Prezydent zmarnował 3 lata rządów?
Źródło zdjęć: © AFP

23.10.2008 | aktual.: 30.10.2008 11:18

WP: Joanna Stanisławska:Dziś mija trzecia rocznica wygranych przez Lecha Kaczyńskiego wyborów. Sondaże są jednak dla głowy państwa bezlitosne - w świetle najnowszego badania Wirtualnej Polski większość społeczeństwa (63%) ocenia, że prezydent źle wypełnia swoje obowiązki. Jedna trzecia ankietowanych (31%) wyraża opinię przeciwną. Czy Lech Kaczyński ma szansę na reelekcję?

Dr Marek Migalski: Według różnych badań poparcie dla prezydenta oscyluje wokół jednej czwartej-jednej trzeciej wyborców. To za mało, by myśleć spokojnie o wyborach prezydenckich, ale za dużo, by mówić o katastrofie. Przypomnę, że prezydent Wałęsa w 1995 roku startował do walki o reelekcję z pułapu 10% poparcia, a minimalnie przegrał. Dzisiejsze poparcie dla Lecha Kaczyńskiego przy pewnym wsparciu go przez PiS, czyni go drugim najpoważniejszym kandydatem do fotela prezydenckiego w 2010 roku.

WP:

Prezydent może być zadowolony z tych trzech lat?

- Nie, bo nie tylko respondenci mają wobec jego osoby wiele krytycznych uwag, ale również komentatorzy mają rację wskazując na to, że te trzy lata, z punktu widzenia szans reelekcji, są raczej latami zmarnowanymi, niż dobrze zagospodarowanymi.

WP: Co jest największą słabością tej prezydentury?

- Słabością na pewno jest kwestia wizerunku prezydenta. Dotychczas prezydent nie próbował dotrzeć bezpośredniego do wyborców, nie potrafił przebić się przez niechętne mu media. Dopiero ostatnio, organizując jesienne „tournee” po Polsce, zmienił swoje emploi i zaczął prezentować się wyborcom bezpośrednio, ponad głowami mediów. Problemem są również niejasne, a czasami wręcz sprzeczne komunikaty, które wysyła prezydent i jego otoczenie.

WP: Niektórzy komentatorzy wskazują, że prezydent jest mało wyrazisty, nie odróżnia się w sposób zasadniczy o swojego brata - prezesa PiS.

- To kolejny minus tej prezydentury. Problem polega na tym, że o ile Jarosławowi Kaczyńskiemu do szczęścia i być może do przejęcia władzy wystarczy 35% poparcia dla jego partii, o tyle Lech Kaczyński musi zdobyć 51% głosów. Dlatego musi pokazać wyborcom, że nie jest tylko dodatkiem do swojego brata. Nie chodzi mi jednak o to, by odcinał się od swojego obozu politycznego, bo tego nie może zrobić. Został wybrany dzięki hasłom „IV RP” i wierności ideałom, które są również ideałami jego brata. Ale żeby mieć szanse na reelekcję musi się odróżnić. W ostatnim czasie w tej kwestii możemy zaobserwować symptomy zmiany. WP:
A jakie są mocne strony prezydenta?

- Niewątpliwie polityka historyczna - wysiłki prezydenta w celu pokazania historii trochę inaczej niż dotychczas, wydobywanie z zakamarków niepamięci ludzi, którzy poświęcali dla Polski swoje życie, zdrowie, kariery, a byli przez lata niedoceniani. To duża zaleta prezydenta.

Drugą mocną stroną prezydenta, którą bym wskazał, są wysiłki, na razie nie zwieńczone sukcesem, ale zmierzające do rzeczy absolutnie najważniejszej – niezależności energetycznej. Prezydent chce zapewnić Polsce bezpieczeństwo, które jest najbardziej wymierne: bezpieczeństwo energetyczne. Tutaj wesprzeć go musi rząd. Wreszcie wysoko oceniam jego politykę wschodnią – próbę budowania ponadnarodowych relacji z państwami postradzieckimi, w celu ich emancypacji spod władzy Moskwy. Prezydent świadomie i konsekwencję prowadzi tę politykę.

WP: We wtorek prezydent Francji upomniał Lecha Kaczyńskiego w sprawie traktatu lizbońskiego – prezydent obiecał go podpisać, ale dotychczas tego nie zrobił. Jak Pan ocenia politykę Lecha Kaczyńskiego wobec Unii Europejskiej i postawę w sprawie traktatu reformującego?

- W moim przekonaniu prezydencka wizja Unii Europejskiej jest prawdziwsza niż wizja jego przeciwników. Unia jest areną walki egoizmów narodowych, dlatego walka o interesy Polski w UE jest jak najbardziej zasadna. Tyle tylko, że sposób, w jaki Lech Kaczyński wprowadza w życie swoją wizję, czyni go „czarnym ludem” i głównym hamulcem procesu integracji. Prezydent łatwo daje się obsadzić w roli czarnego charakteru, osoby, która niczego nie rozumie, kieruje się fobiami, jest niekonsekwentna. Przykład traktatu lizbońskiego jest tutaj klasyczny.

WP: A współpraca z innymi zachodnimi partnerami?

- Zasługą prezydenta jest jego dążenie do bardzo dobrych relacji z USA. W zmieniającym się świecie, ponadnarodowe stosunki z największym mocarstwem na świecie, są wartością samą w sobie. O ile w stosunku do UE ma trafną diagnozę odnośnie tego, czym UE jest i czym być powinna, o tyle popełnia błędy taktyczne, nie potrafiąc tej słusznej wizji, przekuć na popularną i skuteczną politykę. W przypadku USA jego słuszna koncepcja oparcia się w naszej polityce bezpieczeństwa na Stanach Zjednoczonych też jest obciążona tym, że w tej polityce Lech Kaczyński idzie na większe kompromisy w stosunku do Waszyngtonu, niż by tego wymagała sytuacja. Waszyngton potrafi bowiem zaakceptować nawet bardzo twarde stanowisko, jeśli tylko jest oparte na racjonalnych kalkulacjach.

WP: Czy bal na 11 listopada to dobry pomysł na poprawienie wizerunku Lecha Kaczyńskiego?

- To bardzo dobry pomysł dla poprawy wizerunku Polski. Głęboko boleję nad tym, że ta bardzo dobra inicjatywa, spotkała się z tak nieprzychylnym przyjęciem przez przeciwników Lecha Kaczyńskiego. Oczywiście bal budowałby obraz Lecha Kaczyńskiego w oczach Polaków, ale przede wszystkim kształtowałby obraz Polski w oczach naszych zachodnich partnerów. To, że duża część ludzi odczuwa złośliwą satysfakcję z tego powodu, że bal może się nie udać, jest dowodem na głęboką demoralizację Polaków. Żeby dopiec Kaczyńskiemu ryzykują bowiem pogorszenie interesów Polski.

Rozmawiała Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

Masz temat dla reportera Wirtualnej Polski? Napisz do nas: reporter@serwis.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)