Poznań. Fałszywy profesor przed sądem za molestowanie studentek
Miał przez lata molestować i gwałcić studentki poznańskich uczelni, a jego ofiarą mogło paść nawet kilkaset kobiet. Rozpoczyna się proces Janusza K., nazywanego "fałszywym profesorem UAM".
04.04.2017 | aktual.: 25.03.2022 13:24
Śledztwo w tej sprawie trwało od półtora roku. Początkowo prokuratorzy nie zdawali sobie sprawy, jak wiele kobiet mógł napastować 70-letni obecnie mężczyzna. Kiedy o jego zatrzymaniu w 2015 roku zrobiło się głośno, zaczęły zgłaszać się dziesiątki poszkodowanych. Śledczy ustalili, że z Januszem K. kontakt miało ok. 420 kobiet, które studiowały na kilku poznańskich uczelniach.
Okazało się też, że mężczyzna działał w taki sposób od bardzo dawna. Jedna z ofiar, które zgłosiły się na policję, stwierdziła, że do molestowania doszło aż 40 lat temu.
Janusz K. usłyszał w sumie 14 zarzutów. W siedmiu przypadkach chodzi o doprowadzenie do poddania się innej czynności seksualnej, a w 6 kolejnych - o usiłowanie doprowadzenia do poddania się innej czynności seksualnej. Mężczyzna ma też odpowiedzieć za jeden gwałt. W pozostałych przypadkach przestępstwa uległy przedawnieniu albo kobiety w porę orientowały się, że coś jest nie tak i ostatecznie do przestępstw nie dochodziło.
"Naukowiec" twierdził, że prowadzi badania antropologiczne. Swoje ofiary wabił do pustych sal, gdzie kazał im się rozbierać i przyklejał do różnych części ciała, w tym miejsc intymnych, nasączone wodą kartki. Miały one wskazywać "ciepłotę mięśni" w reakcji na dotyk. Fałszywy profesor prowadził szczegółową dokumentację swoich "badań", a każda z kobieta musiała wypełnić ankietę. To właśnie dzięki nim udało się policjantom dotrzeć do wielu z poszkodowanych.
Podczas śledztwa mężczyzna nie przyznał się do winy. W pierwszym dniu procesu zaplanowano przesłuchanie pięciu świadków. Przebieg rozprawy, ze względu na charakter sprawy, został utajniony na wniosek prokuratury. Obrona ani prokurator nie chcieli udzielać żadnych wypowiedzi mediom.
70-latkowi grozi kara nawet 12 lat więzienia.
WP/epoznan.pl/gloswielkopolski.pl