Posłowie alarmują: dzieci noszą za ciężkie tornistry
Na potrzebę ograniczania ciężaru tornistrów noszonych przez polskich uczniów oraz na walory nowoczesnych podręczników, przygotowanych w formie elektronicznej, wskazywali w sejmie posłowie PO i PiS. Na ich uwagi odpowiadał podsekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej Krzysztof Stanowski.
27.08.2009 | aktual.: 27.08.2009 16:10
Posłanka PO Ewa Wolak zwróciła uwagę, że według norm Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) ciężar tego, co dziecko dźwiga na plecach, nie powinien przekraczać 10% wagi dziecka. Tymczasem w Polsce "badania prowadzone przez Państwową Inspekcję Sanitarną pokazują, że 44% uczniów miejskich i 38% uczniów na wsiach dźwiga za ciężkie tornistry, co prowadzi do trwałych wad postawy u uczniów". - Tornister ucznia waży niejednokrotnie 6, 7 a nawet 10 kilogramów - alarmowała w sejmie Wolak. Pytała, czy w trosce o prawidłowy rozwój dzieci MEN podjęło próby rozwiązania problemu.
Krzysztof Stanowski przypomniał, że "zostało podpisane rozporządzenie, które od 1 września wprowadza nowe rozwiązanie, nakładające na szkoły obowiązek zapewnienia uczniom klas pierwszych szkoły podstawowej i gimnazjum możliwości pozostawienia w szkole części podręczników i przyborów szkolnych". - Ta zmiana będzie systematycznie wkraczała do wszystkich klas, jest to obowiązek - powiedział Stanowski.
Poinformował jednocześnie, że MEN nie zdecydowało się na "wprowadzenie jednego rozwiązania, jednego typu szafki", ponieważ - argumentował - zupełnie inne są potrzeby ucznia w klasie pierwszej szkoły podstawowej, a inne ucznia szkoły gimnazjalnej. "Rozwiązania techniczne mogą być różne" - powiedział podsekretarz stanu w MEN. "Będziemy systematycznie monitorować, jakie rozwiązania są przyjmowane przez poszczególne szkoły, by upewnić się, że udało się rozwiązać ten problem, trudny od wielu lat" - zapowiedział Stanowski.
Iwona Guzowska z PO uważa, że dobrym rozwiązaniem w polskich szkołach "byłoby stworzenie elektronicznej bazy dostępu do podręczników przygotowanych również w formie elektronicznej". "Oczywiście nie każde dziecko ma dostęp do komputera. Ale pomysł +Laptop dla każdego ucznia+ bardzo by w tym dopomógł" - dodała Guzowska.
Krzysztof Stanowski poinformował, że od 1 września tego roku będzie możliwe dopuszczanie do użytku szkolnego podręczników mających postać elektroniczną; ponadto w szkołach będzie można korzystać z elektronicznych dzienników. Jednocześnie powiedział, że "wśród podręczników, które zostały dopuszczone do nowej podstawy programowej, jeszcze nie ma takiego (e-podręcznika)".
Wprowadzenie do polskich szkół elektronicznych podręczników byłoby - zdaniem Stanowskiego - "bardzo ważną zmianą, zbliżającą naszą edukację do bardziej nowoczesnych form korzystania z materiałów takich jak podręcznik, a także do nowoczesnych form komunikacji nauczycieli z uczniami i ich rodzicami".
Posłowie zwracali ponadto w czwartek uwagę na koszty zakupu obecnie stosowanych podręczników. Elżbieta Witek z PiS alarmowała, że "wrzesień tego roku będzie szczególnie trudny, ponieważ do klas pierwszych szkół podstawowych i gimnazjów wchodzi nowa podstawa programowa - a to wiąże się z koniecznością zakupu nowych podręczników do wszystkich nauczanych przedmiotów". "Koszt kompletu podręczników, wraz z podręcznikami do nauki języków obcych, to dla klasy pierwszej szkoły podstawowej od 250 zł wzwyż, a do gimnazjum ok. 450-500 zł" - wyliczała Witek.
"Podczas prac nad reformą edukacji ze strony ministerstwa padały deklaracje, że wszyscy uczniowie klas pierwszych, których obowiązywać będzie nowa podstawa programowa, otrzymają książki nieodpłatnie. Dziś wiemy, że z tej deklaracji rząd się wycofał" - powiedziała posłanka PiS. Jak zauważyła, wprawdzie realizowany jest rządowy program "Wyprawka szkolna", ale nie obejmuje on wszystkich uczniów, a ponadto opiera się na zasadzie refundacji rodzicom kosztów zakupu podręczników - znaczy to, że rodzic najpierw musi wydać pieniądze, a dopiero potem będzie miał refundowane koszty.
"Zwracam uwagę, że w bardzo trudnej sytuacji znajdą się rodzice, którzy od 1 września będą musieli wyposażyć więcej niż jedno dziecko w nowe podręczniki, a nie będzie ich na to stać" - powiedziała Witek.