Papieska pielgrzymka 1999 r. – „nie ma solidarności bez miłości”
Jan Paweł II podczas wycieczki łodzią po Kanale Augustowskim 9 czerwca 1999 r. (AFP)Ósma pielgrzymka Jana Pawła II - w dniach 5-17 czerwca 1999 r. - była najdłuższą ze wszystkich podróży Jana Pawła II do Polski.
12.08.2002 | aktual.: 13.08.2002 12:52
Przebiegała pod hasłem: Bóg jest miłością i zbiegła się z ostatnim okresem przygotowań Kościoła katolickiego w Polsce do Wielkiego Jubileuszu Roku 2000.
W czasie 13-dniowego pobytu Jan Paweł II odwiedził 22 miasta i trzy wsie: Gdańsk, Sopot, Pelplin, Elbląg, Licheń, Bydgoszcz, Toruń, Ełk, Wigry, Siedlce, Drohiczyn, Warszawę, Radzymin, Sandomierz, Zamość, Łowicz, Sosnowiec, Kraków, Gliwice, Stary Sącz, Wadowice i Częstochowę oraz wioski w Puszczy Augustowskiej: Leszczewo, Studzieniczną i Gorczycę.
W homilii wygłoszonej na sopockim hipodromie do ok. 700 tys. pielgrzymów, papież nawiązał do słów, które wypowiedział 12 lat wcześniej na gdańskiej Zaspie, że nie ma wolności bez „Solidarności”. Tym razem zaznaczył, że nie ma solidarności bez miłości.
Nie zatwardzajmy serc, gdy słyszymy krzyk biednych – wzywał w Ełku. Starajmy się tak postępować, by nikomu w naszej Ojczyźnie nie brakło dachu nad głową i chleba na stole - mówił do 250 tysięcy wiernych zgromadzonych na mszy. Podkreślił, że rozwój ekonomiczny kraju musi uwzględniać wielkość, godność i powołanie człowieka, który został stworzony na obraz i podobieństwo Boże.
Przemawiając po raz pierwszy w historii w parlamencie narodowym, Ojciec Święty przestrzegał przed nadużywaniem władzy i korupcją, która jest zagrożeniem dla demokracji. W przesłaniu do parlamentarzystów papież zaznaczył, że polityka nie może polegać na szukaniu własnych korzyści, a pamięć o moralnych przesłaniach "Solidarności" powinna wpływać w większym stopniu na polskie życie publiczne.
Po 20 latach papież powtórzył znamienne słowa, które wypowiedział w Warszawie podczas swojej pierwszej papieskiej podróży do Polski: Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi. Tej Ziemi . Tym razem dodał: Jakże dziś nie dziękować Bogu w Trójcy jedynemu za to wszystko, co na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat odczytujemy jako Jego odpowiedź na tamto wołanie.
Do historii tej wizyty przejdzie spotkanie papieża na wadowickim rynku, jego barwne wspomnienia z dzieciństwa i młodości (sławne wadowickie „kremówki”), zabawny i wzruszający dialog z tłumem mieszkańców rodzinnego miasta.
W ostatnim dniu wizyty Jan Paweł II wynagrodził wiernym w Gliwicach wcześniejszą nieobecność. Mo przyjechoć - nie przyjeżdżo, potem znowu nie mo przyjechoć - przyjeżdżo! Ja bym z takim papieżem nie wytrzymał – żartował, naśladując śląską gwarę. Wytrzymamy - zapewnili chórem zgromadzeni. (mp)