Concordia pod wodą
Nurkowie przeszukują wrak
Już 11 ofiar wypadku Concordii - podwodne zdjęcia
We wraku statku Costa Concordia ratownicy znaleźli we wtorek 17 stycznia ciała pięciu osób - podały media. Tym samym liczba ofiar piątkowego wypadku u wybrzeży Toskanii wzrosła do 11.
Liczba zaginionych nadal nie jest ostateczna; prawdopodobnie wynosi około 20 osób. Nurkowie i ratownicy wciąż przeszukują wnętrze statku.
(PAP/IAR/ked)
Nurkowie przeszukują wrak Concordii
Łącznie na pokładzie "Costa Concordia" było ponad 4200 osób z 62 krajów. Luksusowy wycieczkowiec w piątek wieczorem przewrócił się ma Morzu Tyrreńskim u wybrzeży Toskanii, po uderzeniu o skały.
Nurkowie przeszukują wrak Concordii
Szanse na znalezienie żywych ludzi we wraku ocenia się jako minimalne.
Nurkowie przeszukują wrak Concordii
Na konferencji prasowej w Genui dyrektor generalny armatora wycieczkowca, Costa Crociere, Pierluigi Foschi oświadczył, że firma zapewni pomoc prawną aresztowanemu kapitanowi Francesco Schettino, któremu zarzuca się doprowadzenie do katastrofy.
- Ale nie możemy zaprzeczyć, że był to błąd ludzki - przyznał Foschi. Potwierdził stanowisko prokuratury, że nie zostały zachowane procedury i zlekceważono zasady postępowania. Wyjaśnił zarazem, że kapitan, oskarżany o ucieczkę z pokładu jeszcze w trakcie ewakuacji i mimo panującego na nim chaosu, pozostał na nim "długo". Sprawa ta - zapowiedział - będzie jednak dogłębnie wyjaśniana.
Nurkowie przeszukują wrak Concordii
Odnosząc się do opinii prokuratury, według której to obranie złego kursu i przybliżenie się do wyspy Giglio było bezpośrednią przyczyną wpadnięcia na skały, szef firmy oznajmił, że "manewr ten nie miał aprobaty ani zgody Costa Crociere". - Mimo to został wykonany - ocenił Pierluigi Foschi.
Kierujący dochodzeniem prokurator Francesco Verusio po raz kolejny odrzucił linię obrony kapitana, utrzymującego, że skały, na które wpadł liniowiec, nie były zaznaczone na mapach.
Nurkowie przeszukują wrak Concordii
Prokurator ogłosił, że do tej pory przesłuchano kilkuset świadków, zarówno członków załogi, jak i pasażerów, oraz ratowników.
Nurkowie przeszukują wrak Concordii
Włoscy ratownicy i płetwonurkowie, prowadzący poszukiwania ludzi we wraku statku Costa Concordia na Morzu Tyrreńskim, używają mikroładunków wybuchowych, by wejść do niedostępnych dotąd pomieszczeń. Dotychczas potwierdzono śmierć 6 osób, 29 jest zaginionych.
Nurkowie przeszukują wrak Concordii
Ekipy ratunkowe wyjaśniły, że w ten sposób przyspieszają wejście do pomieszczeń, w których mogą być jeszcze ludzie. Wysadzane są drzwi i szyby.
Nurkowie przeszukują wrak Concordii
Operacja ta przeprowadzana jest bardzo ostrożnie, tak by nie naruszyć struktury przewróconego wraku, który w każdej chwili może zacząć się poruszać i wpaść do położonej obok głębiny.
Nurkowie przeszukują wrak Concordii
To, co wydarzyło się na malowniczym toskańskim wybrzeżu, wywołało we Włoszech ożywioną dyskusję na temat powszechnej niefrasobliwości tych, którzy zgadzają się, aby wycieczkowe olbrzymy podpływały do wysp - pereł turystyki i natury oraz przede wszystkim, by panoszyły się w Wenecji.
Nurkowie przeszukują wrak Concordii
Właśnie przykład tego miasta jest najbardziej spektakularny i budzi największe emocje. Ogromne statki podpływają niemal pod Pałac Dożów, zasłaniając całkowicie widok znacznej części historycznego centrum.
Wydarzenia z Toskanii zmobilizowały weneckie władze do wprowadzenia zakazu wpływania wycieczkowców na lagunę. Zapewnił o tym burmistrz Giorgio Orsoni, podkreślając, że priorytetem dla niego jest ochrona miasta. - Dosyć z gigantami przed bazyliką świętego Marka - dodał.
Nurkowie przeszukują wrak Concordii
Działania podjął też obywatelski komitet "Nie dla wielkich statków", założony przez mieszkańców Wenecji. Apelując do Senatu Włoch o przyjęcie ustawy, chroniącej lagunę, komitet przypomniał, że w minionym roku wpłynęło tam 2000 wielkich jednostek, w tym 1400 liniowców wycieczkowych. Wywołują one - uważają protestujący - trudne do oszacowania szkody dla środowiska z powodu emisji trujących substancji i niszczą brzegi, poruszając ogromne masy wody.
Włoski minister ochrony środowiska ogłosił, że w bardzo krótkim czasie wprowadzone zostaną przepisy zabraniające wielkim statkom zbliżania się do małych wysp i wpływania do miast. - Nie można ich traktować tak, jakby to były stateczki parowe - stwierdził minister Corrado Clini.
(PAP/IAR/ked)