"Co mają do ukrycia?". Krzysztof Rutkowski wzywa trzech mężczyzn ws. śmierci Magdaleny Żuk
- Próbowałem nawiązać kontakt zarówno z Markusem W., jak i Maciejem S., ale obaj ukryli się i nie chcą rozmawiać ani ze mną, ani z rodziną Magdy - powiedział Krzysztof Rutkowski, zajmujący się sprawą śmierci Magdaleny Żuk. Apeluje, by oni i Michał R. zgłosili się na policję lub do niego i "powiedzieli prawdę".
O sprawie śmierci 27-latki z Bogatyni wciąż jest głośno. Pojawiają się kolejne teorie. - Docierają do nas informacje, jaki mógł być prawdziwy powód wyjazdu Magdy Żuk do Egiptu - stwierdził Rutkowski. Obecnie są one sprawdzane. Przyczynę podróży, zdaniem właściciela agencji detektywistycznej, znają Markus W., Maciej S. i Michał R.
Jak dowiedział się Rutkowski, właśnie Michał R. nagrywał rozmowę Markusa z Magdą i Muhamedem. Chłopak zamieścił wideo w sieci. Jednak, kiedy o sprawie zrobiło się głośno usunął materiał z YouTube'a.
Rutkowski zaznaczył też, że dotarł do pierwotnej wersji nagrania rozmowy Magdy z Markusem. Na koniec chłopak, po rozłączeniu się z konsulem, powiedział: "tu się coś odj**ło".
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Co się stało z Magdą?
Przypomnijmy, że dziewczyna zmarła 30 kwietnia około godziny 18:30 w szpitalu w Hurghadzie. Z raportu medycznego wynika, że bezpośrednią przyczyną zgonu była niedrożność nerek.
25 kwietnia Magdalena sama poleciała do kurortu Marsa Alam. Miał towarzyszyć jej partner Markus, ale ze względu na krótki termin ważności jego paszportu, zmuszony był zrezygnować z wakacji.
W środę 27-latka miała dziwnie się zachowywać, później nie chciała z nikim rozmawiać. Rezydent i obsługa hotelu starali się jej pomóc. W piątek znaleziono ją nieprzytomną. Została przewieziona do szpitala.
Wróciła do hotelu, bo odmówiła badań. W sobotę rezydent wymeldował ją i zawiózł na lotnisko. Ze względu na jej stan nie wpuszczono jej na pokład samolotu. Nie chciano jej również przyjąć do hotelu. W innych też nie było dla niej miejsca. Na parkingu przed jednym z nich rezydent zadzwonił do Markusa. Tu nagrano opublikowaną w internecie rozmowę z Polką.
Dziewczyna została ponownie zawieziona do szpitala, gdzie miała rzucać się na pielęgniarki i lekarza. Wypadła z okna. Doznała urazów głowy i klatki piersiowej oraz rąk i nóg. Z powodu ciężkiego stanu została przewieziona do większej, oddalonej o 286 km placówki w Hurghadzie. Tam, w niedzielę, zmarła.
Śledztwo
Jak poinformowała Komenda Główna Policji, trwa gromadzenie materiału dowodowego w sprawie - przesłuchiwani są świadkowie, zabezpieczane nośniki informacji oraz dokumenty. Śledztwo - wstępnie w kierunku zabójstwa - prowadzi Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze.
Wniosek z prośbą o objęcie nadzorem śledztwa w tej sprawie złożyła do Prokuratury Krajowej rodzina Polki. JAk podaje portal warszawawpigulce.pl, dochodzeniem zajmuje się zarówno Komenda Główna Policji, jak i Prokuratura Krajowa w Warszawie.
To rodzina zaangażowała w sprawę Rutkowskiego.
Źródło: patriot24.net/warszawawpigulce.pl