Zyski z trucia
Nawet jak na warunki amerykańskie blisko 100
tys. dolarów miesięcznie to niezła pensja. Tyle zarabia szef
Smithfield Foods, potężnego koncernu mięsnego. Smithfield jest również rekordzistą w truciu środowiska. Koncern jest obecny także w Polsce - podaje "Trybuna".
Rok ubiegły był udany, więc szef firmy otrzymał jeszcze dodatkowo ponad 9 mln dolarów premii. Po kilka milionów dostali także jego zastępcy. Zdaniem amerykańskiej organizacji Public Citizen, która uważnie śledzi poczynania Smithfielda, maksymalizacja zysków tej gigantycznej firmy służy tylko niewielkiej grupie ludzi - informuje dziennik.
Odbywa się to kosztem niskich płac pracowników i zanieczyszczania środowiska. Gdy amerykańskie organizacji ekologiczne i władze zaczęły ścigać firmę za chroniczne łamanie przepisów o ochronie środowiska, postanowiła ona przenieść część produkcji do krajów, gdzie prawo pod tym względem było łagodniejsze - pisze gazeta.
W USA stała się rekordzistą w liczbie i wielkości płaconych grzywien za trucie wody i gleby. Jedna z nich przekroczyła 12 mln dolarów. Ekspansje w Polsce utrudniały tylko problemy z nabyciem gruntów rolnych. Znaleziono jednak na to sposób. Tereny i zabudowania po upadłych pegeerach kupowała, jak podaje Federacja Zielonych Gaja, fasadowa polska spółka Prima. Za tą fasada odbywa się mnożenie zysków - czytamy w "Trybunie".
Obecnie w woj. zachodniopomorskim znajduje się ok. 10 ferm przemysłowego tuczu trzody chlewnej należących do Smithfielda. Kupił on także zakłady mięsne - Animex i Morliny - podaje dziennik.