Żyrynowski: "głupie rewolucje" na Ukrainie i w Gruzji

Rosyjski polityk, delegat do Zgromadzenia Parlamentarnego RE, oskarżył organizację o "antyrosyjskość".

Jeśli Rada Europy chroni prawa człowieka i demokrację, to nie może popierać żadnej rewolucji. Dzisiaj ani Gruzja ani Ukraina nie mają legalnych reżimów - powiedział w Strasburgu Żyrinowski na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, komentując wizyty w RE prezydentów Ukrainy Wiktora Juszczenki i Gruzji Micheila Saakaszwilego.

Obie rewolucje były, zdaniem Żyrinowskiego, finansowane z zagranicy, a ich uczestnicy byli szkoleni za granicą. Wszystko było skalkulowane na przejęcie władze - ocenił. Nigdy żadne państwo nie miało trzeciej rundy wyborów jak Ukraina - dodał. Jak się wyraził, 26 grudnia ub. roku Ukrainę nawiedziło "polityczne tsunami".

Kraj ten Żyrinowski uważa zresztą za część rosyjskiego imperium. Ukraina jego zdaniem nigdy nie była państwem, jednak jej istnienie jest korzystne dla Zachodu, jako źródło taniej siły roboczej i kraj tranzytowy.

Zdaniem Żyrinowskiego, pozostałe kraje RE, szczególnie zachodnioeuropejskie, nie sprzeciwiały się takiemu rozwojowi wydarzeń w Gruzji i na Ukrainie, ponieważ chodziło o sąsiadów Rosji. Rosja jest konkurencją, jeśli chodzi o gospodarkę i wpływy na świecie. Zachodnia Europa wciągnęła Rosję w I wojnę światową, potem w drugą, a teraz robi wszystko przeciwko Rosji -ocenił.

Przypomniał przy okazji, że to Armia Czerwona wyzwoliła hitlerowski obóz zagłady Auschwitz, czego dziś nikt nie pamięta.

Zdaniem Żyrinowskiego, rosyjska Duma powinna postępować twardo wobec Rady Europy i zagrozić, że nie będzie płacić składki członkowskiej albo zapłaci dużo mniej, szczególnie jeśli w RE nadal będą przyjmowane dokumenty krytykujące Rosję.

We wtorek Zgromadzenie Parlamentarne RE przyjęło rezolucję zarzucająca władzom rosyjskim nieprawidłowości w sprawie koncernu naftowego Jukos.

Anna Widzyk