Życie
Jak ma być dobrze
Według przewoźników, to wysokie obciążenia finansowe ze strony państwa sprawiają, że ci nie mogą wymieniać taboru na nowy i obniżać cen za przejazdy, albo obcinają koszty i narażają pasażerów na niebezpieczeństwo – pisze Adam Stawicki.
Firmy zajmujące się przewozami muszą płacić podatki od środków transportu, są obciążeni akcyzą w benzynie, opłatami za jazdę po drogach krajowych oraz kosztami związanymi z zezwoleniami i licencjami przewozowymi.
Na dodatek te pieniądze wcale nie idą na poprawę bezpieczeństwa na drogach i poprawę jakości krajowych szos - twierdzą w swoim oświadczeniu członkowie Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników w Polsce.
Bez zmiany tych przepisów, przewoźnicy nie będą mogli inwestować w swoje firmy. Potrzebne są zmiany programowe w przepisach, które pozwolą na normalne funkcjonowanie firm przewozowych, a to pozwoli na poprawę bezpieczeństwa.
Inicjatywa przewoźników to odpowiedź na czarną serię katastrof polskich autokarów za granicą. Kolejno doszło do wypadków na Węgrzech, gdzie zginęło 19 osób, kilka dni później - w Austrii - zginęło dwoje pasażerów, a kilka innych zostało ciężko rannych. Następny wypadek z udziałem polskiego autokaru miał miejsce w Jugosławii, gdzie pojazd został strawiony przez ogień. Wszyscy pasażerowie, na szczęście, zdołali uciec z palącego się wozu i stracili tylko swój bagaż.
Czarnej serii dopełniła katastrofa w Rumunii, gdzie pojazd wiozący dzieci na kolonie zjechał z drogi - na miejscu zginęły cztery osoby, jedna w drodze do szpitala, kolejna po kilku dniach pobytu w klinice. We wszystkich tych wypadkach wiele wskazuje na to, że do katastrof doszło z powodu zmęczenia kierowców. (an)
Więcej: Życie - Jak ma być dobrze