Zwrot ws. zabójstwa profesora Jana Targosza. Sąd Najwyższy uwzględnił kasację

Sąd Najwyższy postanowił, że sprawę zabójstwa profesora AGH Jana Targosza ma jeszcze raz rozpatrzyć Sąd Apelacyjny w Krakowie. Uwzględniając kasację zalecił, by powołano trzeci zespół biegłych, który zbada czy, a przede wszystkim - z jakiego powodu sprawca mógł być niepoczytalny w chwili zdarzenia.

Kraków, 06.07.2022. Budynek w którym odnaleziono zwłoki profesora Akademii Górniczo-Hutniczej Jana TargoszaKraków, 06.07.2022. Budynek w którym odnaleziono zwłoki profesora Akademii Górniczo-Hutniczej Jana Targosza
Źródło zdjęć: © PAP | Łukasz Gągulski

Do zabójstwa profesora Jana Targosza doszło w nocy z 5 na 6 lipca 2022 roku w jego domu na osiedlu w Nowej Hucie. Prokuratura ustaliła wówczas, że przed zdarzeniem mężczyzna spotkał się ze swoim kolegą z lat szkolnych i wspólnie pili alkohol. W pewnym momencie towarzyskie spotkanie zamieniło się w awanturę. Doszło do rękoczynów, a Leszek O. - jak przekazali śledczy - pozbawił życia Jana Targosza zadając mu serię ciosów tępym narzędziem.

O tym, co wydarzyło się w nocy, służby zawiadomił sam Leszek O. Został on zatrzymany przed domem zmarłego - był wtedy pod wpływem alkoholu i nie mógł wyjaśnić, jaki był przebieg tego zdarzenia. W sprawie zebrany został materiał dowodowy w postaci m.in. śladów krwi z miejsca zabójstwa, wyników sekcji zwłok i fragmentów nagrania z telefonu komórkowego, które przedstawiają częściowy przebieg zdarzenia.

Jak przekazała wówczas Prokuratura Okręgowa w Krakowie, "w toku śledztwa Leszkowi O. przedstawiono zarzut z art. 148 par. 1 k.k. w zw. z art. 31 par. 1 k.k.", czyli zarzut zabójstwa, przy uwzględnieniu, że sprawca działał w stanie niepoczytalności".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Policjanci wreszcie złapali zabójcę. Śledztwo trwało ponad 10 lat

W maju 2023 roku krakowski sąd zdecydował, że Leszek O. trafi do zakładu psychiatrycznego.

- Skorzystaliśmy ze środka odwoławczego - relacjonował przed czwartkową rozprawą w Sądzie Najwyższym pełnomocnik podejrzanego Leszka O. mec. Bartłomiej Wojtaszek. - Złożyłem też wniosek o powołanie kolejnych biegłych - dodał.

Opierając się na ich opinii Sąd Apelacyjny orzekł, że Leszek O. istotnie działał w stanie niepoczytalności, ale zamiast do zakładu psychiatrycznego skierował go tylko na terapię.

Prokuratura: wybiórcze potraktowanie dowodów

Stąd właśnie rozpatrywana w czwartek kasacja wniesiona przez prokuraturę, która wskazywała przede wszystkim na wybiórcze potraktowanie dowodów, a przede wszystkim tych z ekspertyz biegłych.

Sędzia sprawozdawca Marek Pietruszyński nie ukrywał, że sąd stanął przed skomplikowanym problemem. O ile oba zespoły biegłych zgodziły się, że Leszek o. Był niepoczytalny w chwili zdarzenia, o tyle na przyczynę tego stanu wskazywały odmienną.

Biegli powołani w pierwszej instancji mówili o krótkotrwałym epizodzie psychotycznym, a w drugiej o "innym zakłóceniu stanu psychicznego". Istota problemu polega na tym, że to "inne zakłócenie" nie jest chorobą psychiczną. Tymczasem z najsurowszego środka zapobiegawczego, jakim jest umieszczenie w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym, sąd może skorzystać tylko w przypadku choroby psychicznej lub upośledzenia umysłowego. Dlatego Leszek O. wyszedł na wolność pod warunkiem, że będzie korzystał z zaleconej przez lekarzy terapii.

- Na etapie odwoławczym zabrakło konfrontacji między tymi biegłymi - tłumaczył sędzia Pietruszyński. - Sąd nie zadał im pytań, nie doprowadził do konfrontacji między tymi zespołami biegłych - uzasadniał uwzględnienie kasacji.

Zdaniem SN należy też ustalić, czy podejrzany dostrzega ryzyko, konsekwencje, jakie mogą wynikać z zakłócenia w jego centralnym ośrodku nerwowym, na które wskazywali biegli.

W związku z tym SN w czwartek uwzględnił kasację, uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Apelacyjny w Krakowie.

Zalecił, by powołano trzeci zespół biegłych, który nie będzie mógł się zapoznać z opiniami swoich poprzedników. Ma on "dokonać retrospekcji stanu psychicznego podejrzanego" i wypowiedzieć się zarówno w kwestii jego ewentualnej niepoczytalności w chwili zdarzenia, jak i jej przyczyn.

Jan Targosz był doktorem habilitowanym inżynierem, profesorem Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie na Wydziale Inżynierii Mechanicznej i Robotyki.

Wybrane dla Ciebie
Tusk w Helsinkach. Szczyt wschodniej flanki UE
Tusk w Helsinkach. Szczyt wschodniej flanki UE
Niemiecka prasa: Polsko-rosyjska wojna tajnych służb
Niemiecka prasa: Polsko-rosyjska wojna tajnych służb
Tragedia na Orlej Perci. 20-letni turysta zginął w Tatrach
Tragedia na Orlej Perci. 20-letni turysta zginął w Tatrach
Kurski opisał spory w PiS. Na reakcje polityków nie trzeba było czekać
Kurski opisał spory w PiS. Na reakcje polityków nie trzeba było czekać
Patrioty gotowe do działania. Rutte spotka się z Kosiniakiem‑Kamyszem
Patrioty gotowe do działania. Rutte spotka się z Kosiniakiem‑Kamyszem
Wielka Brytania wzywa ambasadora Chin. Sprawa wyroku dla Laia
Wielka Brytania wzywa ambasadora Chin. Sprawa wyroku dla Laia
Media: Arabia Saudyjska wśród odbiorców zboża wywożonego z Ukrainy
Media: Arabia Saudyjska wśród odbiorców zboża wywożonego z Ukrainy
Strzelanina na Bondi. Węgierskie MSZ potwierdza dwie ofiary
Strzelanina na Bondi. Węgierskie MSZ potwierdza dwie ofiary
Zaginęła 7-osobowa rodzina. Szukają piątki dzieci i rodziców
Zaginęła 7-osobowa rodzina. Szukają piątki dzieci i rodziców
Rosja osłania "flotę cieni". Na tankowcach widać umundurowanych
Rosja osłania "flotę cieni". Na tankowcach widać umundurowanych
Trump pozywa BBC. Domaga się 10 mld dolarów
Trump pozywa BBC. Domaga się 10 mld dolarów
Macron: Ukraina musi pozostać suwerenna, a Europa bezpieczna
Macron: Ukraina musi pozostać suwerenna, a Europa bezpieczna