Zwolennicy zmian w Konstytucji: trzeba uzdrowić ustrój
Premier Donald Tusk zaproponował zmiany w konstytucji, które mają m.in. wzmocnić rolę rządu i premiera, a osłabić pozycję prezydenta. Wiceszef klubu PO Rafał Grupiński uważa, że to uzdrowi ustrój polityczny w Polsce. - Kierunek zmian jest dobry, choć nie pokrywa się całkowicie z naszymi pomysłami - ocenił z kolei Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i współautor propozycji zmian w ramach konwersatorium "Doświadczenie i Przyszłość".
21.11.2009 | aktual.: 21.11.2009 20:51
Na specjalnej konferencji prasowej Donald Tusk zaproponował zmiany w polskiej Konstytucji. Wśród pomysłów są wybory prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe (połączone izby sejmu i senatu), rezygnacja z prawa weta dla głowy państwa i zmniejszenie liczby posłów i senatorów. Szef rządu powiedział, że Konstytucję można zmienić w ciągu kilku miesięcy, wprowadzając do niej proponowane zasady. Zaproponował też wybieranie senatorów według ordynacji większościowej, a posłów według ordynacji mieszanej.
Politycy zrozumieją?
- Uważam, że propozycje przedstawione przez premiera idą w dobrym kierunku i są poważną podstawą dalszych prac - powiedział Jerzy Stępień. - Wierzę, że świat polityki zrozumie, iż w jego interesie jest uporządkowanie relacji między prezydentem i premierem - dodał, pytany o możliwość przeprowadzenia takich zmian.
Według Stępnia, propozycje przedstawione przez "Doświadczenie i Przyszłość" nie były tak radykalne, jak to, co zaproponował Donald Tusk. - My na przykład opowiadaliśmy się za utrzymaniem prawa prezydenta do wetowania ustaw, choć byliśmy za obniżeniem progu głosów potrzebnego do jego odrzucenia: z obecnych 3/5 do bezwzględnej większości - powiedział Stępień. Jego zdaniem jednak, odebranie prezydentowi prawa weta jest dobrym pomysłem, bo rolę "obrońcy konstytucji" skutecznie przejmuje Trybunał Konstytucyjny - od czasu, kiedy jego orzeczenia są ostateczne.
Uda się? "Nie jestem wróżką"
- Zmiany są rewolucyjne, ale są zgłaszane w takim momencie, w którym jest możliwe ich przeprowadzenie. Będą rozmowy i konsultacje polityczne, zobaczymy jakie będą ich efekty. Na chwilę obecną nie wiem, nie jestem wróżką - powiedział wiceszef klubu PO Rafał Grupiński.
Jego zdaniem, jeden z pomysłów powinien znaleźć uznanie PiS. Jak tłumaczył chodzi o ograniczenie liczby posłów. - Mam nadzieję, że uda się z nimi porozmawiać - zaznaczył polityk Platformy.
"Politycy nie są gotowi"
Politolog prof. Kazimierz Kik uważa, że zaproponowane przez premiera Donalda Tuska propozycje zmiany konstytucji doprowadziłyby do zmiany jakości klasy politycznej. Ale - zdaniem Kika - w tej chwili jest ona niegotowa na taką zmianę.
- Jako obywatel podpisuję się dwiema rękoma pod wszystkimi zmianami, trzymam za premierem kciuki w tej dziedzinie, ale uważam, że klasa polityczna jest do tego niegotowa - powiedział Kik.
Jego zdaniem, na szczególną uwagę zasługuje propozycja dotycząca ordynacji. - Dotychczasowa ordynacja proporcjonalna prowadziła do tzw. ilościowego charakteru polskiej klasy politycznej. Teraz byłaby to raczej rywalizacja osobowości, autorytetów, jakości. W efekcie zmieniłby się skład parlamentu, nastąpiłoby przejście z ilości na jakość - ocenił politolog.
Zdaniem Kika zaproponowane zmiany konstytucyjne są jednak "absolutnie nierealne w tej konfiguracji sił parlamentarnych". - Partie będą broniły się przed tym zwrotem ku jakości, ponieważ one żyją dzięki bylejakości - powiedział Kik.