Zwłoki mężczyzny znaleziono na szczycie w Beskidach
Zwłoki mężczyzny znaleziono w pobliżu szczytu
Baraniej Góry w Beskidach. Wszystko wskazuje na to, że to turysta,
który wybrał się na wycieczkę w góry. Prawdopodobnie zasłabł i
zamarzł.
Zwłoki znaleziono w sobotę wieczorem. Mężczyzna znajdował się we wnętrzu wiaty niedaleko szczytu - poinformował naczelnik beskidzkiej grupy GOPR, Jerzy Siodłak.
Na razie nie ma bliższych informacji o okolicznościach śmierci turysty na Baraniej Górze. Sprawę wyjaśnia policja i prokuratura.
- Działania ratowników koncentrują się obecnie na próbie przetransportowania zwłok na dół. Nasz skuter nie był w stanie tam dotrzeć, dlatego wysłaliśmy na miejsce lepszy, pożyczony sprzęt. Jeżeli i to zawiedzie, a warunki będą odpowiednie, rozważymy użycie wynajętego śmigłowca - powiedział Siodłak.
Warunki na Babiej Górze są obecnie trudne. W sobotę wieczorem do GOPR-owców zadzwonili przedstawiciele 14-osobowej grupy turystów, którzy od rana szli do schroniska niedaleko szczytu. Skarżyli się na wyczerpanie i mówili, że kilka kobiet z grupy nie jest w stanie iść dalej.
Ratownicy nie byli jednak w stanie dojechać do turystów na skuterach śnieżnych, zaproponowali więc, że będą pilotować grupę pieszo i zasugerowali, by piechurzy zrezygnowali z dojścia do schroniska. Po namyśle ci kontynuowali jednak marsz i około północy wyczerpani dotarli do schroniska.
Bez pomocy ratowników nie daliby sobie natomiast rady trzej mężczyźni, którzy zabłądzili w okolicach Babiej Góry. O tym, że nie są w stanie we mgle i śniegu znaleźć szlaku, poinformowali ratowników telefonicznie. Akcja poszukiwawcza trwała prawie siedem godzin. Dwaj turyści zostali odnalezieni po stronie słowackiej, jeden po polskiej. Byli zziębnięci, ale w nie najgorszej kondycji.
W tym sezonie ratownicy beskidzkiej grupy GOPR zanotowali rekordową liczbę interwencji. Od początku roku było ich 1033 - więcej niż podczas długiej i śnieżnej zimny trzy lata temu. Rekord padł w minioną niedzielę, kiedy interwencji było 52.
Beskidzką grupę GOPR tworzy 440 ratowników. Pełnią służbę m.in. w schroniskach i ponad 30 stacjach narciarskich.