Zwłoki 60‑latki w Gnieźnie. Matka nie wiedziała, że jej córka nie żyje
Głodna, osłabiona 91-letnia staruszka z zamkniętego na klucz mieszkania wzywa pomocy - takie zgłoszenie dotarło do policyjnego patrolu w Gnieźnie. Podczas interwencji okazało się, że nie żyje 60-latenia córka kobiety, która się nią opiekowała.
16.01.2014 | aktual.: 16.01.2014 17:29
Policjanci przybyli pod wskazany adres nawiązali rozmowę ze staruszką przez zamknięte drzwi. 91-latka powiedziała im, że razem z nią mieszka jej 60-letnia córka. Jednak wyszła rano z mieszkania i nie podała starszej kobiecie śniadania ani leków, które zażywała. Starsza pani przez cały dzień nic nie jadła. Mówiła także, że czuje się słabo i potrzebuje pomocy.
Policjanci zaczęli rozmawiać z sąsiadami, by odnaleźć córkę kobiety. Udało się ustalić jej numer telefonu komórkowego, niestety pomimo kilkunastu prób nie odpowiadał. Kobieta pomimo upływającego czasu nie wróciła również do mieszkania.
Tymczasem zapadła decyzja o wezwaniu staży pożarnej oraz pogotowia ratunkowego do zamkniętej w mieszkaniu staruszki. Strażacy, którzy weszli do mieszkania przez okno najpierw zauważyli, że wszystkie pokoje w środku są pozamykane na klucz, a następnie dokonali tragicznego odkrycia. W jednym z pokoi zamkniętym od wewnątrz na klucz znajdowały się zwłoki 60-latki. Wówczas zapadła decyzja o wyważeniu drzwi wejściowych.
Starsza pani odmówiła udzielenia jej doraźnej pomocy lekarskiej oraz udania się do szpitala. Na miejsce przybył prokurator oraz grupa dochodzeniowo–śledcza.
Policjanci ustalili miejsce zamieszkania rodziny 91-latki, która przybyła na miejsce i zaopiekowała się nią.
Po przeprowadzonych oględzinach zwłoki 60-latki decyzją prokuratora wydano rodzinie.