Związkowcy przed Sejmem: Tusk, nie kłam więcej!
Ponad 1000 związkowców demonstrowało przed Sejmem i kancelarią premiera. Związki zawodowe
protestują przeciwko proponowanym przez rząd rozwiązaniom
emerytalnym. To kolejna demonstracja, która w ostatnich tygodniach
przeszła ulicami Warszawy.
20.11.2008 | aktual.: 20.11.2008 16:34
W proteście uczestniczyli m.in. związkowcy zrzeszeni w trzech największych centralach - NSZZ "Solidarność", OPZZ i Forum Związków Zawodowych, a także związkowcy z "Sierpnia 80". Demonstrację koordynował region śląsko-dąbrowski "S".
Związkowcy odpalali petardy. Przed Sejmem podpalili opony. Manifestujących od budynków Sejmu i kancelarii premiera oddzielały barierki i kordon policji.
- Zasieki przed Sejmem najlepiej ilustrują przepaść, która dzieli rządzących od polskich pracowników - powiedział przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek. Podkreślał, że ustawa o emeryturach pomostowych jest zła i powinna zostać wycofana z Sejmu. Związkowcy apelują do prezydenta o zawetowanie ustawy.
- Przychodzimy tutaj dzisiaj domagać się dialogu o wszystkich sprawach i o Polsce, bo polski świat pracy i pracownicy mają prawo zadawać pytania temu rządowi, wyrażać swoje obawy i domagać się odpowiedzi - mówił Śniadek przed gmachem Sejmu.
Protestujący skandowali: "złodzieje", "hańba", "Judasze", "Wszyscy Polacy to jedna rodzina oprócz Tuska tego s...a". Nieśli transparenty z napisami "Donaldzie T... nie kłam więcej" (na plakacie z podobizną premiera z nosem Pinokia), "Żądamy wcześniejszej emerytury dla Donalda Tuska i rządu PO-PSL".
Wbrew zapowiedziom nie odbyła się demonstracja "Sierpnia 80" przed biurem krajowym PO. Budynek obserwowało dwóch policjantów. - Organizatorzy powiadomili nas, że odwołują demonstrację - poinformowała Anna Kędzierzawska z Komendy Stołecznej Policji.
Pracownicy biura krajowego Platformy planowali opuścić budynek przed demonstracją. Gdy dowiedzieli się, że manifestacja jest odwołana, pozostali na miejscu.
Ustawa o emeryturach pomostowych ma wejść w życie od 1 stycznia 2009 r. Ogranicza ona prawo przechodzenia na wcześniejszą emeryturę do ok. 250 tys. osób z ok. 1 mln mających je obecnie. Prawa te traci m.in. część nauczycieli, kolejarzy, energetyków, kierowców, artystów, dziennikarze.
6 listopada ustawa została przyjęta przez Sejm. Od środy "pomostówkami" zajmował się Senat. Jeżeli senatorowie przyjmą jakieś poprawki, ustawa zostanie skierowana do głosowania w Sejmie. Jeżeli poprawek nie będzie, trafi do podpisu prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Prezydent złożył w Sejmie projekt przedłużający o rok obowiązywanie dotychczasowych przepisów o wcześniejszych emeryturach, ale Sejm go odrzucił. Zapowiadał weto, jeżeli Sejm uchwali projekt rządowy. W środę Lech Kaczyński powiedział jednak, że będzie się zastanawiał nad sprawą tych emerytur. - To jest jedna z moich najtrudniejszych decyzji - dodał. Stwierdził, że jest "stawiany pod murem", bo jeśli zawetuje rządową propozycję zmian w emeryturach pomostowych, to "dotychczasowa ustawa, która ma charakter incydentalny, wygaśnie i ludzie nie będą mieli żadnych pieniędzy".
To właśnie podkreśla rząd. Jeśli nowe przepisy nie wejdą w życie od 1 stycznia 2009 r., to obecne wygasną i nikt od nowego roku nie będzie mógł przejść na wcześniejszą emeryturę - mówią jego przedstawiciele.