PolskaZwiązkowcy dają Platformie czas do środy

Związkowcy dają Platformie czas do środy

Szef Sierpnia'80 Bogusław Ziętek powiedział, że jego organizacja daje Platformie Obywatelskiej czas do środy, aby rozpoczęła z nimi rozmowy. W przeciwnym razie zapowiedział eskalację protestu i zajmowanie kolejnych biur poselskich.

Związkowcy dają Platformie czas do środy
Źródło zdjęć: © PAP

04.05.2009 | aktual.: 13.05.2009 10:33

Ziętek oświadczył, że związkowcy do środy zostają w biurach poselskich polityków PO w sześciu miastach: Warszawie, Gdańsku, Szczecinie, Łodzi, Katowicach i Radomiu. Dodał, że on najbliższą noc zamierza spędzić razem ze związkowcami przed warszawskim biurem premiera Donalda Tuska.

- Zmuszamy rząd i inne siły polityczne, aby w tym gorącym okresie podjął z nami dyskusję na temat poważnych postulatów, które przedstawiamy w 21 punktach - powiedział szef Sierpnia'80 na konferencji prasowej przed warszawskim biurem poselskim premiera.

Jak powiedział członek komisji krajowej Wolnego Związku Zawodowego Sierpień'80 Przemysław Skupin, on i jego koledzy są przygotowani na dłuższy pobyt w biurze premiera. - Mamy materace i koce, a jedzenie możemy iść kupić - mówił Skupin.

- Będziemy tu grzecznie czekać do skutku, aż premier Tusk spotka się z nami i będziemy prowadzić dialog na temat naszych postulatów - dodał.

Zapytany, czy związkowcy próbowali umówić się z premierem na spotkanie np. telefonicznie, Skupin stwierdził, że "premier jako poseł ma obowiązek pełnić dyżur w swoim biurze". - Tutaj ma biuro, które kosztuje, jest z naszych podatków opłacane - powiedział.

Po południu - w momencie, gdy gdańskie biuro poselskie Donalda Tuska powinno zostać zamknięte, zjawili się w nim przedstawiciele miejscowej policji, w tym komendant miejski Mariusz Darabasz i jego zastępca - Zbigniew Pakuła. Funkcjonariusze próbowali namówić związkowców do opuszczenia biura, przedstawiciele Sierpnia'80 obstawali jednak przy zamiarze spotkania z premierem.

Przedstawiciele Sierpnia'80, którzy rozpoczęli okupację biur poselskich PO w sześciu miastach, protestują w ten sposób przeciwko polityce rządu. Związkowcy mają ze sobą 21 postulatów, które dotyczą m.in. wprowadzenia europejskiej płacy minimalnej, zwolnienia emerytur i rent z podatku dochodowego, podwyżki płac dla nauczycieli i pielęgniarek, dostępu do bezpłatnej służby zdrowia, wprowadzenia zakazu eksmisji na bruk, czy wsparcia przemysłu stoczniowego, zbrojeniowego, wydobywczego, energetycznego. W Warszawie wywiesili je na drzwiach biura Tuska.

Według Ziętka, liczba postulatów nawiązuje do postulatów Solidarności z 1980r. Jego zdaniem niezwykle ważny jest dialog między władzą a społeczeństwem, czego - jego zdaniem - obecnie brakuje.

Ziętek zaapelował o wsparcie protestu przez pielęgniarki, stoczniowców i rybaków.

Jak mówił, okupowane są biura Platformy, a nie innych partii, tylko dlatego, że jest to partia rządząca. Dodał, że jeśli ktoś ma coś na sumieniu, jak - według niego - SLD i PiS, to "niech nie śpi spokojnie, bo również do nich przyjdziemy".

Ziętek jest kandydatem w wyborach do Parlamentu Europejskiego z list Polskiej Partii Pracy, podobnie jak kilku członków Sierpnia'80.

Pytany przez dziennikarzy czy jego działania nie są kampanią wyborczą powiedział: jeśli państwo chcecie mnie spytać o to, czy jest to również kampania Polskiej Partii Pracy do Parlamentu Europejskiego, to oczywiście tak.

Jednocześnie stwierdził, że jemu, ani innym związkowcom Sierpnia'80 "nie zależy na fotelach w Parlamencie Europejskim" ale na spełnieniu 21 postulatów.

Podkreślił, że związkowcy którzy blokują biura poselskie są z własnej woli na urlopach płatnych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (287)