Związek Wypędzonych organem byłych nazistów
Wszystko wskazuje na to, że Związek
Wypędzonych (BdV) stał się organem propagandowym byłych nazistów -
ocenia "Nasz Dziennik".
Jak podaje gazeta, tygodnik "Der Spiegel" napisał, że wśród byłych, a nawet obecnych wysoko postawionych członków BdV znajduje się dużo więcej nazistów z obciążającą ich przeszłością, niż dotychczas było wiadomo. Według tygodnika, aż jedna trzecia spośród 200 znaczących działaczy BdV - od utworzenia organizacji aż do 1982 r. - należała do wysokich funkcjonariuszy NDSDAP lub w inny sposób była poważnie obciążona nazistowska przeszłością.
"Der Spiegel" pisze m.in. o trzech byłych sekretarzach generalnych BdV i zastępcach przewodniczącego, nie podając jednak personaliów.
Jednak w Niemczech można znaleźć informacje o członkach BdV, których musiała znać Steinbach, a którzy mają nazistowską przeszłość - wskazuje "Nasz Dziennik". Poprzednik Steinbach na stanowisku przewodniczącego BdV Herbert Czaja - jak wynika z informacji niemieckiego Archiwum Dokumentacji Historii - już w roku 1937 był czynnym aktywistą nazistowskiego związku niemieckiego.
Następny na liście to Otto Ullitz - wieloletni rzecznik Ziomkostw Śląskich, który za swój udział w znanej prowokacyjnej napaści na radiostację w Gliwicach został odznaczony "Złotym Krzyżem" NSDAP.
Osoby takie mogły mieć wpływ na nadanie rewizjonistycznego charakteru tej organizacji, czyniąc z niej nieformalny organ propagandowy byłych nazistów. Do dzisiaj w skład Związku Wypędzonych wchodzi wiele organizacji, które nie kryją swoich rewizjonistycznych poglądów - podkreśla "Nasz Dziennik". (PAP)