Związek Polaków ofiarą wojny władzy z narodem
Białoruskie władze dążą do przejęcia kontroli nad organizacjami społecznymi, a Związek Polaków na Białorusi jest jedną z największych takich organizacji w tym kraju - powiedział ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich Rafał Sadowski.
27.05.2005 | aktual.: 27.05.2005 12:58
Białoruskie władze dążą do pełnego monopolu w życiu politycznym i społecznym w kraju. I to, co spotkało Związek Polaków na Białorusi, spotkało już wcześniej szereg innych organizacji białoruskich - podkreślił ekspert. Zaznaczył jednak, że dotychczas tak ostre środki wobec mniejszości polskiej nie były podejmowane.
W ostatnim czasie białoruskie władze unieważniły marcowy zjazd Związku Polaków na Białorusi i wybór nowych władz. Zablokowano konta Związku, a w piątek nie ukazała się gazeta "Głos znad Niemna".
Ponadto - jak podkreślił Sadowski - pojawiają się oskarżenia pod adresem Związku Polaków na Białorusi, że próbuje on destabilizować sytuację w tym kraju. Zgodnie z białoruskim prawem, władze po wystosowaniu do organizacji dwóch ostrzeżeń w ciągu roku mogą rozpocząć procedurę delegalizacji. Jedno takie ostrzeżenie Związek Polaków na Białorusi otrzymał 1 lutego.
Sadowski dodał, że na Białorusi prowadzona jest także polityka wymierzona w niezależne media. W ubiegłym roku zniknęło wiele tytułów gazet regionalnych. Jedynym niezależnym dziennikiem ogólnopolskim jest "Narodnaja Wola", która ma poważne problemy i walczy, żeby nie zostać zamknięta - wyjaśnił.
Związek Polaków na Białorusi liczy - według danych tej organizacji - 25 tys. członków.