Żurawski reklamuje nielegalnych bukmacherów
Ruszyła kampania reklamowa portalu bukmacherskiego bet24, w której do zakładów zachęca najlepszy polski napastnik Maciej Żurawski. Ma być mnóstwo billboardów, reklamy na autobusach, w rozgłośniach radiowych, a nawet na Pałacu Kultury. Tylko, że działalność tego portalu jest w Polsce nielegalna - pisze "Gazeta Wyborcza".
09.06.2006 | aktual.: 09.06.2006 06:48
Jeśli Polska zostanie mistrzem świata w piłce nożnej, ci którzy dziś w to wierzą mogą dobrze zarobić. Wystarczy, że wejdą do Internetu i zaryzykują. Np. portal bukmacherski Betandwin wypłaci im po mistrzostwach 126 zł za każdą postawiona złotówkę.
Mundial to czas żniw dla firm oferujących zakłady sportowe. Dlatego do gry u internetowych bukmacherów zachęcają od kilku tygodni liczne billboardy w wielu miastach Polski. "Z nami na pewno będziesz w finale mistrzostw świata" - obiecują reklamy portalu bet-at-home. Całostronicowa reklama firmy Sportingbet w "Playboyu" sugeruje, że wyniki naszej reprezentacji obstawia tam ponad 198 tys. graczy - czytamy w dzienniku.
Jednak, jak zauważa "Gazeta Wyborcza", z punktu widzenia polskiego prawa wszyscy internetowi bukmacherzy działają nielegalnie. Po pierwsze, nie mają wymaganej ustawowo licencji. Po drugie - i tak nie mogliby jej dostać, bo polskie przepisy nie przewidują gry w sieci. Kiedy w 2000 r. uchwalano ustawę o grach i zakładach, nikt nie pomyślał o hazardzie przez Internet.
W dodatku - pisze "Gazeta Wyborcza" - w naszym kraju obowiązuje zakaz reklamy takich rozrywek, chociaż za jego złamanie nie grozi żadna kara. (PAP)