Zuchwały napad na kasyno w Szwajcarii
Zamaskowana grupa dziesięciu uzbrojonych bandytów dokonała zuchwałego napadu na jedno ze szwajcarskich kasyn w pobliżu Bazylei. Około 4 nad ranem rozbili oni zamknięte drzwi i wpadli do pomieszczeń kasyna strzelając w powietrze. Zrabowano w sumie kilkaset tysięcy franków - czytamy na stronie "Times on line".
Wewnątrz kasyna w tym czasie znajdowało się około 600 graczy i pracowników.
Kasyno, znajdujące się w pobliżu lotniska i granicy z Francją oraz Niemcami, jest pokusą zarówno dla graczy, jak i rabusiów. W kasynie znajduje się 357 automatów, tzw jednorękich bandytów oraz 15 stołów do gry. Wygrane są zwykle wypłacane w formie czeku, szczególnie dla stałych graczy, którzy mają konta w szwajcarskich bankach.
Rzecznik biura prokuratora w Bazylei powiedział, że napad był jak wyjęty z filmu akcji z Georgem Clooney'em. Gangsterzy strzelali w żyrandole, aby zmusić personel i graczy do położenia się na podłodze. Z biura kasyna bandyci zrabowali cały utarg, kilkaset tysięcy franków - podała szwajcarska policja.
Próbowali złamać szyfr do kas pancernych skarbca. Dlatego strzałami z broni maszynowej próbowali rozbić drzwi skarbca. Próba ta jednak nie powiodła się. Po czym uciekli ze zrabowanymi pieniędzmi dwoma srebrnymi Audi w kierunku granicy z Francją, która jest zaledwie 200 metrów od kasyna.
Na szczęście nikt nie został ranny w czasie napadu, nie licząc kobiety kierującą samochodem, która zablokowała drogę jednemu z aut bandytów. Napastnicy wyciągnęli ją z samochodu i poturbowali, a następnie uciekli.
Świadkowie zeznali też, że rabusie mówili po francusku, a także na samochodach były francuskie tablice rejestracyjne. Zarówno szwajcarska, jak i francuska policja prowadzą w tej sprawie intensywne dochodzenie.
Ten napad był bardzo podobny do niedawnego, który został dokonany w Berlinie, kiedy to zamaskowani rabusie, uzbrojeni w broń palną i maczety wtargnęli do hotelu Grand Hyatt na Placu Poczdamskim, wywołując panikę wśród uczestników imprezy. Gracze wpadli w panikę, a wielu z nich szukało schronienia pod stołami albo próbowało uciec z pomieszczeń na pierwszym piętrze, w których odbywał się turniej. Co najmniej siedem osób odniosło obrażenia w wyniku zamieszania, strzały jednak nie padły.
Pięciu podejrzanych zostało już zatrzymanych i niemiecka policja próbuje ustalić, czy napad ten został zlecony i przez kogo.