"ZSRR nie miał zamiaru atakować Polski"
ZSRR tylko straszył użyciem siły, ale w grudniu 1981 roku nie miał zamiaru atakować Polski - tak wynika z dokumentów NATO, które archiwiści Sojuszu pokazali w Brukseli. Tym samym obalają główną tezę obrony generała Wojciecha Jaruzelskiego, który uparcie twierdzi, że stan wojenny uchronił Polskę przez radziecką interwencją.
14.12.2011 | aktual.: 14.12.2011 09:43
„Jaruzelski musiał być pod rosnącą presją, zarówno ze strony twardogłowych w partii, jak i Moskwy, by powstrzymać oczywisty rozpad władzy w Polsce. Przeczuwał też być może, że musi działać w celu uprzedzenia apeli twardogłowych o pomoc ZSRR” – brzmi natowska analiza z 13 grudnia 1981 roku.
W ocenie NATO armia sowiecka nie zamierzała interweniować w Polsce, chyba że w wyniku wprowadzenia stanu wojennego doszłoby do rozlewu krwi.
„Gdyby policja lub armia otworzyły ogień, ryzyko pogorszenia się sytuacji do punktu, w którym radziecka interwencja byłaby prawdopodobna, wrosłoby”, ale „do tej pory nie odnotowano żadnych oznak ruchów wojsk sowieckich” – podkreśla się w treści dokumentu.
W grudniu 1981 roku analitycy NATO pisali, że aby uniknąć rozlewu krwi, generał Jaruzelski „będzie musiał przekonać społeczeństwo, iż działa w dobrej wierze i po to, aby uniknąć interwencji sowieckiej”. Według NATO, władze PRL od 1980 roku znajdowały się pod rosnącą presją państw Układu Warszawskiego, by zmusić społeczeństwo do zaakceptowania „twardszej polityki zaplanowanej po to, by odzyskać autorytet partii”.
Polecamy w wydaniu internetowym Fakt.pl: "Zabili mi męża jak psa"