Zostań detektywem historii w Święto Niepodległości!
11 listopada 2008 roku będziemy obchodzić 90. rocznicę odzyskania niepodległości. Z tej właśnie okazji w całej Polsce odbędzie się szereg uroczystości i imprez upamiętniających to wydarzenie. W programie warszawskich obchodów rocznicowych znalazła się, między innymi gra miejska „Skarb narodów” – Droga do niepodległości, którą poprowadzi Honorata Stafiej, autorka projektu interaktywnej turystyki „Doświadcz Warszawy” oraz przewodniczka miejska po Warszawie.
10.11.2008 | aktual.: 10.11.2008 09:38
WP: Sylwia Mróz: Skąd pomysł na grę miejską z okazji Święta Niepodległości?
Honorata Stafiej: Trudno jest odpowiedzieć na takie pytanie komuś, kto myśli tylko o grach miejskich. Ja bym je robiła wszędzie, gdzie tylko można je zrobić! Temat Święta Niepodległości jest zaniedbany. Jest ono wprawdzie obchodzone z ramienia instytucji państwowych, natomiast obawiam się, że przeciętni Polacy i warszawiacy tak naprawdę niewiele na ten temat wiedzą. Kojarzy im się ono głównie z nudnymi i męczącymi lekcjami historii, a potem poprawianymi wielokrotnie klasówkami.
WP: Dziś to również parę dni wolnego, które można wykorzystać by wyjechać na chwilę i odpocząć.
- Rzeczywiście. Ludziom to święto kojarzy się przede wszystkim z urlopem, niż z tym, o co tak naprawdę tutaj chodzi. A temat jest trudny, więc nie dziwię się, że ludzie go omijają. A muszę przyznać, że jest niesamowicie pasjonujący. Kiedyś wcale nie lubiłam historii, bo była ona dla mnie za trudna, jednak później gdy miałam więcej czasu by się nią zająć, stała się dla mnie czymś niesamowitym, co można cały czas odkrywać, eksplorować na milion sposobów. Dlatego wgłębianie się w tą historię jest rzeczą niezwykle fascynującą, o ile oczywiście ma się kogoś, kto nas w fajny sposób wprowadzi w temat. A my jako zespół „Doświadcz Warszawy” chcemy właśnie historię odzyskania niepodległości pokazać w przystępny i ciekawy sposób.
WP: A co jest fascynującego w obchodach odzyskania niepodległości?
- W samym święcie niezwykłe jest między innymi to, że 11 listopada nie jest faktyczną datą odzyskania pełnej niepodległości. Pomimo tego, że w tym dniu nastąpiło przekazanie przez Radę Regencyjną władzy Józefowi Piłsudskiemu, to później przez kilka lat walczyliśmy o odzyskanie zawłaszczonych przez zaborców ziem. Tak więc to jest data symboliczna, data kapitulacji Niemiec. A niepodległość uzyskaliśmy dopiero w latach 20. W związku z czym już samo zagłębienie się w cyferkę 11 jest ciekawe, gdyż okazuje się, że nie do końca był to dzień, w którym odzyskaliśmy wolność. A to nie jest do końca oczywiste. Detektywi historii, czyli uczestnicy naszych gier, mogą sami odkrywać różne kruczki, ciekawostki czy zagadki historii. To działa jak odkrywanie wciąż nowych matrioszek, gdzie za każdym razem po otwarci babki jest kolejna i kolejna, w związku z czym jest mnóstwo niespodzianek. To właśnie jest fascynujące, bo nie sposób się tym znudzić.
WP: Jaki jest sens wprowadzania odbiorców w żywą historię? Czy taka forma edukacji historycznej nie budzi kontrowersji?
- Naszym głównym atutem jest to, że umiemy przenosić w czasie. By zrozumieć przeszłość trzeba się w nią przenieść, co nie jest w pełni możliwe, dlatego my przy wykorzystaniu naszej wiedzy, pasji, a nawet alchemicznych wręcz elementów, ale to już niespodzianka, o której dowiedzą się uczestnicy naszej gry, potrafimy to zrobić. Po prostu ożywiamy tę historię, a jednocześnie pozwalamy naszym gościom w niej uczestniczyć. WP: Czy dobrym rozwiązaniem na przyszłość jest upamiętnianie ważnych wydarzeń historycznych właśnie poprzez gry miejskie?
- Na pewno! Mam zamiar w przyszłym roku rozszerzyć moją działalność również na inne święta. Chcę z okazji różnych uroczystości dostarczyć ludziom wiedzę, która jest jak zakurzona książka pod szafą, leży i nikt do niej nie zagląda. A w końcu, gdyby nie ta historia i nasi przodkowie nie bylibyśmy tacy, jacy jesteśmy. Dlatego myślę, że potencjał narodowo-wyzwoleńczy Polski może spokojnie uczynić nas dumnymi z tego, że jesteśmy Polakami.
WP: Czy zastanawiałaś się nad samymi świętami, które chcesz uczcić rozwijając propozycję różnorodnych gier miejskich? Czy dzielisz tą historię świąt na te radosne oraz te, które upamiętniają tragiczne wydarzenia. W Polsce panuje tendencja do fetowania klęsk – im większa porażka, tym większe święto. Czy myślałaś o tym, by podjąć temat rocznic radosnych albo zapomnianych. Bo jednak dziś nie ma już ludzi, którzy pamiętają odzyskanie niepodległości i to wydarzenie staje nam się tak odległe, jak powstanie styczniowe.
- Rzeczywiście ludzie nie zastanawiają się dzisiaj nad swoją wolnością i nad tym co ona znaczy i komu ją zawdzięczają. Zastanawiam się też nad zorganizowaniem różnorodnych gier również odnośnie innych, mniej znanych wydarzeń historycznych, ale na początek chcemy przybliżyć ludziom tę podstawową historię, żeby uzupełnić braki. To tak jak z mapą, jeśli nie wie się jak określić północ czy południe, to się nie dojdzie do celu. Dlatego na początek zajmiemy się niezbędnym minimum, a następnie będziemy rozszerzać naszą ofertę.
WP: Czy inicjatywy typu przejażdżka zabytkowym tramwajem, wystawa, koncert, pochód są w stanie oddać atmosferę odzyskania niepodległości? Czy w ten sposób powinno obchodzić się tego rodzaju święta?
- Pytanie dotyczy innej kwestii, czy powinno się respektować potrzeby innych. Uważam, że jak najbardziej! Są ludzie, którzy lubią grać w gry, rozwiązywać zagadki, biegać, stawiać czoła wyzwaniom, podczas gdy inni wolą w tym czasie przejechać się dorożką. Dlatego powinny powstawać różne oferty dla zróżnicowanych odbiorców. Bardzo się cieszę, że tradycyjne atrakcje jak pochody, czy koncerty są realizowane, a ja z przyjemnością zajmę się inną działalnością, która zadowala niewielką liczbę osób.
WP: Czy poprzez grę miejską można nauczać historii i czy działa to lepiej od tradycyjnych form obchodzenia świąt narodowych?
Tak naprawdę nasza gra to są podchody, które wiążą się z zabawą, choć podprogowo też zachęcają do zapamiętywania informacji. Jest również czas na zadumę, choć oczywiście jest to kwestia czysto indywidualna. Przede wszystkim chodzi nam o to, by pokazać co musiało się stać byśmy mogli dzisiaj mówić i pisać po polsku, chodzić w dowolnej marce spodni. A stało się wiele i to chcemy pokazać, że nasza niepodległość nie wzięła się znikąd. I warto gdzieś w myślach podziękować naszym przodkom. A to jest również elementem naszej gry, która jest nie tylko zabawą, ale też edukacją i refleksją.
Rozmawiała Sylwia Mróz, Wirtualna Polska