Zoo truje lwiątka, bo nie jest w stanie ich utrzymać
W poszukiwaniu oszczędności władze
etiopskiego zoo są zmuszone do uśmiercania trucizną lwiątek,
których nie są w stanie wyżywić i pielęgnować.
22.11.2006 | aktual.: 22.11.2006 15:34
Dyrektor ogrodu w Addis Abebie, stolicy Etiopii, Muhedin Abdulaziz powiedział, że martwe zwierzęta są odsprzedawane do wypchania za równowartość 170 dolarów za sztukę.
Według Abdulaziza, prowadzenie całego obiektu kosztuje miesięcznie 6 tys. USD, a środki z biletów wynoszą o tysiąc mniej. Ujawnił, że lwiątka są trute co najmniej od kiedy objął posadę dwa lata temu. Cała procedura ma być zupełnie bezbolesna. Nie wiadomo, ile lwiątek otruto do tej pory.
Dyrektor Abdulaziz przyznał, że chociaż zwierzęta z gatunku lew abisyński są dumą i symbolem Etiopii, nie ma innej możliwości. Eksperci oceniają, że na wolności żyje tylko ok. tysiąca tych - mniejszych od pozostałych gatunków - lwów o charakterystycznej czarnej grzywie. Poza ogrodem czeka na nie inne niebezpieczeństwo - myśliwi, zabijający lwy dla ich skóry, wartej na czarnym rynku 1 tys. USD.
W ogrodzie, uważanym za jedną z największych tamtejszych atrakcji, przebywa 16 dorosłych zwierząt i pięć lwiątek. Poza lwami żyją tu jedynie ogromne żółwie.
Stołeczne zoo zostało wybudowane w 1948 roku przez ostatniego cesarza Etiopii Hajle Selasje, który używał tytułu Zwycięskiego Lwa Plemienia Judy. Tytuł wywodzony jest od króla Salomona i królowej Saby (według tradycji matki pierwszego cesarza Etiopii - Menelika), za których potomków uważali się wszyscy władcy Etiopii.