PolskaŻona Janusza Kaczmarka skarży prokuratora Engelkinga

Żona Janusza Kaczmarka skarży prokuratora Engelkinga

Żona byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka żąda
przeprosin od byłego wiceprokuratora generalnego w rządzie PiS Jerzego
Engelkinga za ujawnienie jej adresu i danych osobowych na
konferencji prasowej w 2007 r. - gdy ujawniono podsłuchy rozmów
Kaczmarka, Konrada Kornatowskiego i Jaromira Netzela.

Żona Janusza Kaczmarka skarży prokuratora Engelkinga
Źródło zdjęć: © PAP

20.02.2009 | aktual.: 20.02.2009 18:04

Engelking wniósł o oddalenie pozwu Honoraty Kaczmarek. Podkreślił, że na konferencji podano jedynie "szczątkowe dane osobowe", a on działał w granicach prawa oraz w zgodności z zasadą wolności słowa.

Proces cywilny w tej sprawie kontynuowano przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Jako świadek Engelkinga zeznawała ówczesna rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Marzanna Mucha-Podlewska. W sierpniu 2007 r., podczas transmitowanej przez media konferencji prowadzonej przez Engelkinga, ujawniono m.in. podsłuchane przez ABW rozmowy Kaczmarka, b. szefa policji Kornatowskiego i ówczesnego szefa PZU Netzla ze sprawy przecieku z akcji CBA ws. "afery gruntowej" w resorcie rolnictwa. W jednej z ujawnionych rozmów Kornatowski pytał żonę Kaczmarka o numer jej mieszkania, po czym mówił, że "za sekundkę" u niej będzie. Engelking komentował wtedy: "Myślę, że ta rozmowa, proszę państwa, nie wymaga żadnego komentarza. Honorata K. jest żoną Janusza Kaczmarka".

Według pełnomocnika powódki mec. Mieczysława Hebla, Engelking naruszył tym prawo do tajemnicy prywatnych rozmów telefonicznych oraz adresu kogoś, kto nie jest osobą publiczną i ma prawo do zachowania anonimowości i prywatności. W pozwie podkreślono, że było to pierwsze "tego typu naruszenie dokonane na tak ogromną skalę". Według pozwu, Engelking sugerował też udział powódki w przestępstwie, którego dotyczyła konferencja. Pozew żąda od Engelkinga przeprosin w "Wiadomościach" TVP, "Faktach" TVN, "Gazecie Wyborczej", "Rzeczpospolitej" i "Polsce".

Zdaniem pełnomocnika Engelkinga mec. Małgorzaty Ułaszonek-Kubackiej, na konferencji podano tylko "szczątkowe dane osobowe", które wcześniej ujawnił sam Kaczmarek, m.in. w mediach. Zdaniem Engelkinga, słowa z konferencji były uzasadnione ze względów społecznych, a on sam działał w "granicach prawa oraz w zgodności z zasadą wolności słowa". Strona pozwana podkreśla, że konferencji nie zorganizował Engelking jako osoba prywatna, tylko prokuratura okręgowa, dlatego pozwanym powinien być Skarb Państwa.

Mucha-Podlewska zeznała przed sądem, że konferencję zorganizowano wobec ogromnego zainteresowania dziennikarzy, którzy dzwonili do niej nawet w nocy, żądając informacji o śledztwie ws. przecieku. - Gdy mówiłam, że informacji nie przekazujemy ze względu na dobro śledztwa, dziennikarze robili się agresywni i nieprzyjemni - oświadczyła Mucha-Podlewska.

- Po zatrzymaniu Kaczmarka, Kornatowskiego i Neztela media wręcz oszalały i na stałe "zamieszkały" pod prokuraturą. Nie można było nawet przejść przez drzwi, to było coś okropnego - zeznała prokurator. Podkreśliła, że w tej sytuacji prokuratura zdecydowała się na konferencję prasową. - Nie widziałam, by prokuratorzy negowali potrzebę konferencji, aby był jakiś sprzeciw - powiedziała Mucha-Podlewska. Zaznaczyła, że nie przygotowywała materiałów na konferencję, a jedynie w ministerstwie sprawiedliwości uczestniczyła w technicznej naradzie, kto ma zabierać na niej głos. Dodała, że "niektórzy prokuratorzy byli zszokowani ujawnionymi na konferencji zachowaniami najwyższych osób w państwie".

Sprawę odroczono do 29 kwietnia, kiedy ma zeznawać kolejny świadek pozwanego - były prokurator krajowy Dariusz Barski. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie, z doniesienia Kaczmarka i jego żony, prowadzi śledztwo ws. przekroczenia uprawnień przez Engelkinga na tej konferencji. Pozwany chce zawieszenia swej sprawy cywilnej do czasu zakończenia tego śledztwa oraz dołączenia jego akt do sprawy cywilnej. Śledztwo wykazało już m.in., że ustną zgodę na ujawnienie podsłuchów wydała ówczesna szefowa prokuratury okręgowej Elżbieta Janicka, co dopiero potem odnotowano w aktach.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie wciąż prowadzi śledztwo w sprawie przecieku z akcji CBA. Zarzuty utrudniania wyjaśnienia tego przecieku nadal ciążą na Kaczmarku, Kornatowskim, Netzelu oraz na biznesmenie Ryszardzie Krauze.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)