Żołnierze więzili dwie 16-latki
Zaproszone przez żołnierzy służby zasadniczej dwie 16-letnie dziewczyny weszły na teren jednostki. Do zdarzenia doszło pod koniec sierpnia. - Chłopaki bawili się z nimi przez dwa dni - mówi anonimowo jeden z żołnierzy służących w jednostce. - Nie było gwałtu - uważa Edward Jaroszuk, oficer dochodzeniowy z Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej w Warszawie.
- Trzymali je w pokoju i wymieniali między sobą, licytując, kto będzie mógł z nimi uprawiać seks. Nastolatki najpierw chciały się bawić. Kiedy jednak żołnierzy zeszło się więcej, postanowiły uciec. Wtedy ci zamknęli je w pokoju i zmuszali do nierządu- mówi anonimowo jeden z żołnierzy.
Prokuratorzy sprawdzają między innymi, w jaki sposób dziewczyny dostały się na teren jednostki i niezauważone spędziły w niej dwie doby. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Żandarmeria Wojskowa pod nadzorem Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Koszalinie.
- Potwierdzam, że na terenie jednostki w Darłówku przebywały nielegalnie niepełnoletnie dziewczyny- mówi płk Krzysztof Latzke z Prokuratury Wojskowej w Koszalinie. - Na tym etapie śledztwa nie komentujemy zdarzenia. Szczegółów nie zna też Bartosz Zajda, rzecznik Marynarki Wojennej. - Dochodzenie prowadzi prokuratura- mówi Zajda. - My poznamy szczegóły dopiero po zakończeniu dochodzenia.
Edward Jaroszuk, oficer dochodzeniowy z Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej w Warszawie, uważa, że nie doszło do gwałtu: Dziewczyny zostały przebadane już przez lekarzy i wykluczono przemoc. Nie wiemy jednak, w jaki sposób kobiety niezauważone dostały się na teren jednostki wojskowej i dlaczego nikt przez dwa dni nie dostrzegł ich obecności w koszarach. Podejrzani żołnierze mają zakaz opuszczania jednostki do czasu wyjaśnienia sprawy.
Adam Sito