Żołnierze iraccy są niezdyscyplinowani
Żołnierze armii irackiej są niezdyscyplinowani, przesadnie reagują na zagrożenie i atakują cywilów - oceniają amerykańscy oficerowie i doradcy wojskowi w artykułach w dwumiesięczniku "Military Review", streszczonych w "Washington Post".
Pisząc w wojskowym periodyku, pułkownik Carl D. Grunow stwierdza na przykład, że iraccy żołnierze często opróżniają cały magazynek swojego pistoletu maszynowego w odpowiedzi na jeden strzał snajpera. Autor przypisuje to sytuacji ogromnego stresu w czasie operacji w Iraku, a także doświadczeniom z czasów wojny Iraku z Iranem w latach 1980-1988.
Pisze on także, że po otrzymaniu żołdu, żołnierze iraccy zwykle wyjeżdżają na urlop do domu i wracają często dopiero po tygodniu, przez co wartość bojowa ich oddziałów spada wtedy o 20 procent. Niektórzy nie stawiają się na trudniejsze i bardziej wymagające szkolenia. W niektórych oddziałach do 40 procent Irakijczyków ucieka w obliczu niebezpieczeństwa i nie spotykają ich za to żadne kary.
Inny oficer, generał John R. Vines, który dowodził wielonarodowym korpusem w Iraku od stycznia 2005 r. do stycznia 2006 r., także pisze o braku dyscypliny w szeregach wojsk irackich.
Przeciąganie jednak urlopów przez żołnierzy tłumaczy m.in. tym, że z braku odpowiednich banków w Iraku muszą oni dłużej załatwiać w domu sprawy finansowe, i to operując gotówką.
Na łamach "Military Review" pojawiają się także głosy krytyczne pod adresem Pentagonu. Były asystent ministra obrony w administracji prezydenta Reagana, F.J. Bing West, pisze na przykład, że wojskowi skarżą się, iż ich opinie, zwłaszcza w sprawie Iraku, są lekceważone przez cywilne kierownictwo resortu, z ministrem Donaldem Rumsfeldem na czele.
Tomasz Zalewski