Żołnierz konstruował bomby dla gangsterów
Żołnierz zawodowy z Gliwic konstruował
ładunki wybuchowe dla domniemanego szefa śląskiego gangu Grzegorza
P., ps. Pokid - ustaliła prokuratura, która przesłała do Sądu
Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciw obu mężczyznom.
19.11.2003 15:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W latach 1995-99 Piotr L., wówczas żołnierz zawodowy, miał na zlecenie "Pokida" skonstruować cztery bomby, zawierające 400-800 gramów trotylu. Piąta składała się z połączonych ze sobą pięciu butelek z benzyną i zapalnika.
"Żołnierz, który konstruował te ładunki, pracował w jednostce wojskowej w Gliwicach, gdzie był magazynierem sprzętu inżynieryjno-saperskiego" - powiedział rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach Leszek Goławski.
Piotr L. konstruował bomby z materiałów wybuchowych, dostarczanych przez samego "Pokida". Miał też szefowi gangu pokazywać notatki ze szkoły podoficerskiej, dotyczące produkcji ładunków wybuchowych.
Jedną ze zrobionych przez Piotra L. bomb przestępcy podłożyli pod samochodem warszawskiego taksówkarza. Motywem były rozliczenia finansowe między nim a znajomym "Pokida". Ładunek, który miał podłożyć Grzegorz P. wspólnie z innym, nieustalonym mężczyzną, nie eksplodował, bo pakunek zauważyła postronna osoba.
Grzegorzowi P., który nie przyznał się do stawianych mu zarzutów, grozi dożywocie za dwukrotne usiłowanie zabójstwa taksówkarza. Piotr L. przyznał w prokuraturze, że konstruował bomby dla "Pokida". Jak wykazało śledztwo, nie podjął się on próby zabójstwa taksówkarza, do czego miał go namawiać Grzegorz P.
Piotrowi L. grozi do ośmiu lat więzienia. Na ławie oskarżonych zasiądzie też znajoma "Pokida" Agnieszka Z., która pomagała przestępcom ukrywać materiały wybuchowe. Jej także grozi osiem lat pozbawienia wolności.
"Pokid" zasiądzie na ławie oskarżonych już po raz piąty - tyle aktów oskarżenia przeciwko niemu sformułowała katowicka prokuratura. Procesy toczą się przed sądami okręgowymi w Katowicach i Gliwicach. "Pokid" i jego kompani odpowiadają za zabójstwa, porwania i pobicia biznesmenów.
Grzegorz P. jest też jednym z oskarżonych w toczącym się przed katowickim sądem procesie seryjnego mordercy Sławomira P. Według prokuratury "Pokid" przekazał mu zlecenie na jedno z zabójstw. Wcześniej Grzegorz P. został już skazany nieprawomocnym wyrokiem za kierowanie gangiem.