PolskaŻołnierz biorący łapówki w Iraku dobrowolnie poddał się karze

Żołnierz biorący łapówki w Iraku dobrowolnie poddał się karze

Prokurator zgodził się przed
Wojskowym Sądem Okręgowym w Warszawie na dobrowolne poddanie się
karze przez oskarżonego w procesie ws. "afery bakszyszowej" kpt.
Roberta G. Chce on dla siebie kary 2 i pół roku więzienia i 10
tys. zł grzywny, ponadto deklaruje zwrot 150 tys. zł, przyjętych
w łapówkach w Iraku. Sąd zakończył jego przesłuchanie.

26.10.2005 | aktual.: 15.11.2005 13:25

Prokurator, wyrażając zgodę na takie zakończenie sprawy Roberta G. podkreślił, że oskarżony "wykazał dobrą wolę" deklarując zwrot pieniędzy, bo prowadzący śledztwo nie ustalili, gdzie je zgromadzono. O losie G. sąd zdecyduje w późniejszym terminie.

Wcześniej G. potwierdzał swe wyjaśnienie ze śledztwa. Mówił w nich, że on, a także płk Mariusz S, dowódca Centralnej Grupy Wsparcia i Współpracy Cywilno-Wojskowej (CIMIC), który zajmował się w Iraku finansowaniem odbudowy kraju oraz tłumacz grupy Said Al.-K., mjr Tomasz K., mjr Michał M., kpt Adam K. oraz por. Jarosław Z., byli "zarządem" 11-osobowej grupy wojskowych i cywilów biorących łapówki za kontrakty na odbudowę kraju. Tej jedenastce pomagały jeszcze trzy osoby, które fałszowały oferty irackich przedsiębiorców. Uzyskane z łapówek pieniądze przesyłali rodzinom do kraju poprzez posłańców, np. w pudełkach po perfumach czy aparatach fotograficznych.

O dobrowolne poddanie się karze poprosiła też przed sądem Małgorzata K., lekarka realizująca w ramach CIMIC w Iraku projekty związane z budową placówek służby zdrowia. Chce ona dla siebie kary 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat, 10 tys. zł grzywny oraz orzeczenia przepadku rzeczy i pieniędzy pochodzących z przyjętych łapówek - m.in. laptopa i kilkudziesięciu tysięcy złotych. Prokurator nie wyklucza zgody także na taką karę.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)