Zoll: więzienia i tak są pełne, po co zaostrzać kary?
Za kosztowną, niepotrzebną i w wielu miejscach demagogiczną, uznał prof. Andrzej Zoll nowelizację Kodeksu karnego, zaprezentowaną przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Zdaniem b. RPO, obecnie nie ma powodów, by zaostrzać kary.
14.06.2007 | aktual.: 14.06.2007 21:27
Prof. Zoll uważa, że proponowane zmiany to odejście od standardów europejskich i bardzo wyraźne zbliżenie się do standardów radzieckich.
Zarówno w 1980 r., jak i w 1989 r. mówiło się o potrzebie racjonalizacji odpowiedzialności karnej, odejścia od represyjnej, peerelowskiej aksjologii ustawodawstwa karnego z 1969 r., tymczasem teraz idziemy w przeciwnym kierunku - funduje nam się do niej powrót, a niekiedy także znaczne zaostrzenie sankcji - powiedział prof. Zoll.
Według niego, w obecnych kodeksach karnych, uchwalonych w 1997 r. i tak represja jest już bardzo surowa. Mamy przepełnione więzienia, jest 50 tysięcy orzeczonych prawomocnie wyroków pozbawienia wolności, których nie wykonano, bo nie ma gdzie ich wykonywać. W tych warunkach zaostrzanie sankcji jest moim zdaniem rażącą nieodpowiedzialnością - mówił.
Według ministra sprawiedliwości kary z warunkowym zawieszeniem ich wykonania są nieskuteczne, a przestępcy wręcz chełpią się tym, że nie poszli do więzienia. Zoll mówi, że to demagogiczny argument. Kary w zawieszeniu są na całym świecie, tylko trzeba rozsądnie je stosować. Trzeba też korzystać z pomocy kuratorów, ale mamy ich za mało - a to jest znacznie tańsze niż budowa więzień. Nikt nie mówi o kosztach. Jak sobie obliczyłem - potrzeba jakieś 15 mld zł, nie mówiąc o kosztach utrzymania - powiedział prof. Zoll.
Sejm dyskutował w czwartek nad projektem nowelizacji Kodeksu karnego, którą przedstawi Ziobro. Opozycja krytykowała niektóre propozycje zaostrzenia sankcji oraz to, że rząd proponuje przesłanie noweli do komisji ds. programu "Solidarne Państwo", a nie komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach. O tym przesądzi Sejm w głosowaniu.
Zmiany przewidują zaostrzenie sankcji za najgroźniejsze przestępstwa. Rząd chce m.in. wyższych kar za szczególnie okrutne gwałty - z 2-12 lat więzienia do 5-25 lat. Podobnie surowo (od 5 do 25 lat) karano by za rozbój z bronią, brutalne porwanie dla okupu czy założenie i kierowanie gangiem (za to ostatnie przestępstwo grozi dziś od pół roku do 8 lat).