Zoll: będziemy państwem demokratycznym, czy autorytarnym?
Prof. Andrzej Zoll ostrzega, że wkraczamy w
okres, w którym będzie się decydowało, czy będziemy demokratycznym
państwem prawa, czy państwem autorytarnym - pisze "Gazeta Wyborcza".
To nie jest histeria - mówi były prezes Trybunału Konstytucyjnego i Rzecznik Praw Obywatelskich. Jeszcze moment i nie będę już mógł nawet powiedzieć, że się boję - dodaje. To reakcja na projekt PiS zmiany ustawy o Trybunale Konstytucyjnym tak, aby poddać go większej kontroli prezydenta. I umożliwić wybór prezesa TK już po tym, gdy jesienią znajdzie się w nim sześciu sędziów wskazanych przez koalicję.
W Sejmie projekt ujawnił się w środę. Pierwsze czytanie w przyszłym tygodniu. Zmienia zasady wyboru prezesa i wiceprezesa TK. Jeśli nowela zostanie uchwalona zaskarżymy ją do Trybunału Konstytucyjnego, bo to próba zmiany reguł w trakcie gry - mówi poseł Cezary Grabarczyk z PO.
Chodzi o to, że wybór następcy prezesa TK (kadencja obecnego kończy się w listopadzie) już się rozpoczęła. Kandydaci wybrani przez obecnych sędziów Trybunału zostali wskazani prezydentowi. Nie jest jasne, co zrobi prezydent. Zgodnie z obecnymi przepisami powinien wskazać nowego prezesa do 5 sierpnia.
Trybunał orzeka m.in. w sprawie skargi konstytucyjnej, a więc przestrzegania praw i wolności obywatelskich w relacjach z organami państwa. Dlatego musi być w pełni niezawisły. Nie można dopuścić do uchwalenia tej ustawy, tu potrzebny jest protest obywatelski - uważa prof. Zoll.
PiS chce też zmienić skład i kompetencje Krajowej Rady Sądownictwa. Składa się z 25 członków, z których większość jest sędziami, oprócz nich są też minister sprawiedliwości, przedstawiciel prezydenta, czterech przedstawicieli Sejmu, dwóch Senatu.
Obecna Rada jest w konflikcie z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro, bo krytycznie zaopiniowała większość projektów ministerstwa dotyczących zmian w wymiarze sprawiedliwości, łącznie ze sztandarowymi "sądami 24-godzinnymi". (PAP)